Prawie 2,5 promila alkoholu wykazało badanie trzeźwości 16-letniego chłopca z Bytomia, który omal nie utonął w zbiorniku Rogoźnik (Śląskie). Tonącego nastolatka uratowali policjanci z wodnego patrolu.
"Policjanci patrolujący łodzią jezioro usłyszeli krzyk i wołanie o pomoc. W odległości ok. 30 m od brzegu zauważyli młodego mężczyznę, który machał wyciągniętymi rękami i znikał pod powierzchnią wody" - relacjonował w poniedziałek Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.
Jeden z policjantów wskoczył do jeziora, by ratować tonącego. Drugi rzucił koło ratunkowe i wezwał pomoc medyczną. Gdy wyciągnięty na brzeg nastolatek wykaszlał już wodę, którą się zachłysnął, okazało się, że jest tak pijany, iż trudno się z nim porozumieć. Nietrzeźwy był również jego rok starszy kolega, który miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Okazało się, że chłopcy urządzili sobie nad brzegiem zakrapianą alkoholem imprezę. Gdy zrobiło im się gorąco, postanowili ochłodzić się kąpielą w niedozwolonym miejscu. Krótko po wejściu do wody jeden z nich zaczął tonąć. Sprawą obu chłopców zajmie się teraz sąd rodzinny.(PAP)
mab/ abr/