Zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci 8- letniego kolonisty z Poznania, a także narażenia dzieci na niebezpieczeństwo, ciążą na organizatorze letniej kolonii w Koszarawie na Żywiecczyźnie (Śląskie) Miłoszu B. Policja wystąpiła do prokuratury o sporządzenie aktu oskarżenia w tej sprawie.
"Akt oskarżenia przeciwko Miłoszowi B., mieszkańcowi Wielkopolski, będzie gotowy do połowy stycznia" - poinformowała w czwartek rzeczniczka bielskiej prokuratury okręgowej, Barbara Drzastwa.
Do tragicznego wypadku doszło 2 lipca ubiegłego roku. 8-letni Filip, w drugim dniu po przyjeździe dzieci na kolonię, schodził z piętrowego łóżka, ustawionego przy oknie. Chłopiec stracił równowagę, wypadł pierwszego piętra szkoły, w którym mieszkał, i upadł na żwirowe podłoże.
Dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń głowy i narządów wewnętrznych. W bardzo ciężkim stanie zostało przewiezione do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Tydzień później zmarło.
Podczas policyjnego postępowania okazało się, że kolonia była nielegalna. Prok. Drzastwa poinformowała, że gdyby Miłosz B. wystąpił do kuratorium o pozwolenie na zorganizowanie kolonii, nie miałby szans na jego otrzymanie. W budynku złamanych zostało wiele zasad bezpieczeństwa. Nieopodal okna ustawione były przykładowo piętrowe łóżka, przez co zginął chłopiec.
W szkole wypoczywało 45 dzieci z Poznania i okolic. Opiekowało się nimi sześciu dorosłych, spośród których pięciu to pedagodzy. Wszyscy byli trzeźwi. (PAP)
szf/ pz/