Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Zespół wojewody oceni legalność lekarskich protestów i sytuację pacjentów

0
Podziel się:

Wojewoda śląski powołał specjalny zespół,
którego zdaniem będzie ocena sytuacji związanej z akcją
protestacyjną w śląskich szpitalach. Chodzi głównie o zbadanie
akcji pod kątem ewentualnego zagrożenia zdrowia i życia pacjentów
oraz pod kątem legalności prowadzonej akcji.

Wojewoda śląski powołał specjalny zespół, którego zdaniem będzie ocena sytuacji związanej z akcją protestacyjną w śląskich szpitalach. Chodzi głównie o zbadanie akcji pod kątem ewentualnego zagrożenia zdrowia i życia pacjentów oraz pod kątem legalności prowadzonej akcji.

O zbadanie sprawy zwrócił się do wojewody Tomasza Pietrzykowskiego wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn, po doniesieniach o przebiegu protestu w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki (GCZDiM) w Katowicach, największym szpitalu pediatrycznym w regionie.

Od poniedziałku działające przy szpitalu przychodnie są w większości nieczynne, a placówka pracuje w trybie ostrego dyżuru; lekarze diagnozują pacjentów w izbie przyjęć i podejmują decyzję, czy konieczne jest leczenie szpitalne. Na oddziałach lekarze pracują normalnie.

Rzeczniczka wojewody śląskiego, Marta Malik, powiedziała PAP, że w skład powołanego już zespołu wejdą: pierwszy wicewojewoda śląski Artur Warzocha, dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego, wicedyrektor wydziału prawnego i nadzoru oraz dyrektor Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego.

Według Malik, na razie jest zbyt wcześnie aby przesądzać, jakie działania podejmie zespół w sytuacji, gdy okaże się, że akcja protestacyjna jest nielegalna lub że narażone jest zdrowie i życie pacjentów.

Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w GCZDiM, dr Grzegorz Bajor, zapewnia o legalności akcji i zaprzecza, aby życie i zdrowie pacjentów było zagrożone. W rozmowie z PAP podkreślił, że przygotowując się do protestu lekarze określili wszystkie zasady akcji strajkowej tak, aby nie zagrażały pacjentom i były zgodne z przepisami.

"Sama procedura strajkowa została przeprowadzona zgodnie z wszystkimi wymogami, odbyły się mediacje, rozmowy z dyrekcją, powstały protokoły rozbieżności, są dotrzymane przepisowe terminy. Dopełniliśmy wszelkich formalności, więc nasz protest nie jest nielegalny" - powiedział dr Bajor.

Podkreślił, że oprócz lekarzy pracujących w trybie ostrego dyżuru, wyznaczeni zostały również inni lekarze, którzy dobrowolnie wspomagają pracujących.

"Ja sam dzisiaj już operowałem, bo były do tego wskazania. Nie ma żadnej tutaj możliwości, by pacjentowi mogło się coś stać, o czym my - lekarze - nie będziemy wiedzieć. Natomiast jeśli byłaby sytuacja krytyczna, to jesteśmy na tyle zorganizowani, że w każdej chwili jesteśmy gotowi do pracy" - powiedział lekarz.

Komentując fakt powołania zespołu, Bajor ocenił, że protestu prawdopodobnie nie byłoby, gdyby administracja rządowa wcześniej działała na rzecz poprawy warunków pracy i zarobków lekarzy. "Wydaje mi się, że poszukuje się tu jakichś winnych, jakichś pomyłek, żeby udowodnić i rzucić społeczeństwu, że coś było nielegalnego. Nie tędy droga" - powiedział.

W środę powołany przez wojewodę zespół ma otrzymać od dyrektorów szpitali szczegółową informację o legalności prowadzonych tam protestów oraz ich przebiegu. Na ten temat wojewoda także we wtorek rozmawiał z dyrektorami strajkujących placówek. W środę sprawę omówi również prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, na które zaproszono m.in. organizatorów protestów.

Podczas wtorkowego spotkania z dyrektorami wojewoda uznał sytuację wywołaną strajkami lekarzy za bardzo niepokojącą. W ocenie wicewojewody Artura Warzochy, jeśli strajki się rozszerzą, w najbliższym czasie sytuacja w regionie stanie się kryzysowa.

Przystąpienie do strajku Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki jeden z dyrektorów strajkujących szpitali nazwał "przekroczeniem Rubikonu". Zdaniem dyrektorów szpitali, środowisko medyczne jest zdeterminowane; do strajków przystępują nowe szpitale, a do lekarzy często dołącza pozostały personel medyczny.

Na razie do strajku przystąpiło 18 z 203 śląskich szpitali. Pacjentów ze strajkujących placówek przyjmują szpitale, które strajku nie podjęły. Zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców województwa jak dotąd - w ocenie przedstawicieli urzędu - nie ma, ale w strajkujących szpitalach narastają długi, co może doprowadzić do likwidacji oddziałów i zamykania szpitali. (PAP)

mab/ mtb/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)