Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledczy analizują zabójstwa właścicieli kantorów z lat 90.

0
Podziel się:

Śledczy sprawdzają, czy zabójcy właścicieli kantorów z województwa
świętokrzyskiego mają związek z pięcioma niewyjaśnionymi zabójstwami osób handlujących walutą,
popełnionymi w latach 90. w województwach ościennych.

Śledczy sprawdzają, czy zabójcy właścicieli kantorów z województwa świętokrzyskiego mają związek z pięcioma niewyjaśnionymi zabójstwami osób handlujących walutą, popełnionymi w latach 90. w województwach ościennych.

Badanie DNA pozwoliło już powiązać domniemanego przywódcę tzw. gangu zabójców kantorowców, Tadeusza G. z zabójstwem trojga obywateli Ukrainy dokonanym w Cedzynie pod Kielcami w 1991 roku.

Kieleccy policjanci zainteresowali się zabójstwami spoza województwa świętokrzyskiego: w Stalowej Woli w 1991 roku, w Sosnowcu w 1994 roku, w Lublinie w 1999, w okolicach Tarnowa w 1992 oraz w Szydłowcu w 1993 - powiedział w środę w Sielpi (Świętokrzyskie) na konferencji na temat policyjnych zespołów ds. przestępstw niewykrytych naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach mł. insp. Mariusz Wiatr.

Według niego, broń użyta w Stalowej Woli była taka sama jak ta w Cedzynie. W pozostałych sprawach - oprócz Sosnowca - broń pochodziła z tego samego źródła, od tej samej osoby.

Zdarzenia te łączy: rabunkowy charakter; pokrzywdzeni, którzy zajmowali się handlem walutą oraz dokładne rozpoznanie terenu przez sprawców. Sprawcy obserwowali swoje ofiary, a zabójstwa popełniane były w chwili, gdy istniało prawdopodobieństwo, że ofiary posiadają przy sobie pieniądze. Sprawcy używali broni palnej, oddawali strzał w głowę lub klatkę piersiową, nie negocjowali z ofiarami.

"Typujemy tę grupę pod te zdarzenia i robimy wszystko, by wykryć te sprawy. Jest to oczywiście jedna z hipotez, która na obecnym etapie wydaje się najbardziej prawdopodobna. Natomiast o efektach trudno jeszcze mówić. To wszystko jest w fazie żmudnej pracy policyjnej, która skupia się w zaciszu pokoi, na podstawie ekspertyz, rozmów ze świadkami, rozpytań sąsiadów. Wbrew pozorom bulwersujące sprawy ludzie pamiętają i, jak mijają pierwsze emocje (), na trzeźwo opowiadają. Warto wracać do takich spraw. Wspieramy się nowoczesnymi metodami kryminalistycznych" - powiedział naczelnik dziennikarzom.

Według p.o. naczelnika wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Katarzyny Płończyk, te sprawy łączy także miejsce i czas popełniania przestępstw. Sprawcy działali w mniejszych miastach, na ich obrzeżach, przy trasach wylotowych. Wybierali porę jesienną lub zimową, dni pochmurne, deszczowe lub śnieżne.

"Są tu podobieństwa, które bardzo rzucają się w oczy, tylko musimy pamiętać, że między podobieństwem a udowodnieniem jest duża różnica. Być może gdzieś błądzimy, być może znaleźli się jacyś naśladowcy, czy inna grupa, która działała podobnie, o której nie wiemy" - powiedziała dziennikarzom. Według niej, trudno przesądzać o efektach, bowiem są to sprawy odległe czasowo.

"Prowadzimy kilka postępowań dotyczących kilku zabójstw. W części są już wdrożone czynności procesowe, które możemy wykonywać po umorzeniu postępowania. Co do efektów musimy poczekać na wyniki prac biegłych czy przesłuchania świadków, do których wracamy po latach, mając szerszą wiedzę niż nasi koledzy kilka lat wcześniej" - oznajmiła.

Prokurator mówiła na konferencji, że jednym z umorzonych śledztw, którymi interesują się śledczy, jest postępowanie w sprawie zabójstwa małżeństwa właścicieli kantoru w Szydłowcu w 1993 roku. Oboje zginęli od strzałów w głowę z broni palnej niosącej cechy zużycia i modyfikacji. Ich samochód - tak jak w Cedzynie - spalono. "Sprawdzamy, czy materiał dowodowy uda się wzmocnić na tyle, by doprowadzić do dalszych interesujących konkluzji" - powiedziała.

Sprawa "gangu zabójców" dotyczy trzech mężczyzn oskarżonych o pięć zabójstw i dwa usiłowania zabójstwa w okresie od 2005 do 2007 roku. Ofiarami byli właściciele kantorów lub osoby związane z obrotem walutą. Proces w tej sprawie toczy się przed krakowskim sądem od stycznia 2009 roku.

W grudniu Tadeuszowi G. postawiono zarzuty dokonania kolejnych trzech zabójstw, do których doszło w 1991 roku w Cedzynie. Ofiarami była trójka obywateli Ukrainy: dwóch mężczyzn i młoda kobieta. Zabójstw dokonano z bardzo bliskiej odległości, zdaniem śledczych była to egzekucja; kobieta przed śmiercią została zgwałcona. Śledztwo w tej sprawie trwa.

W środę w Sielpi (Świętokrzyskie) rozpoczęła się trzydniowa konferencja "Taktyka działania zespołu ds. niewykrytych zabójstw", która jest pierwszym spotkaniem policyjnych zespołów, zwanych potocznie "archiwum X".

Według naczelnika wydziału ds. przestępczości kryminalnej Komendy Głównej Policji podinsp. Jana Mikołajczaka, w całym kraju sprawami niewykrytych przestępstw zajmuje się w takich zespołach 50 osób. Obecnie analizują 108 spraw sprzed lat, najwięcej - 20 - w Kielcach.

W latach 1979-2009 popełniono 987 zabójstw, które zostały umorzone z powodu niewykrycia sprawcy.(PAP)

agn/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)