Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo w sprawie "Halemby" - przedłużone do końca maja

0
Podziel się:

Do końca maja zostało przedłużone śledztwo w
sprawie katastrofy w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej -
poinformował w poniedziałek PAP rzecznik, prowadzącej
postępowanie, Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński.

Do końca maja zostało przedłużone śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik, prowadzącej postępowanie, Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński.

W listopadzie 2006 r. w wybuchu metanu i pyłu węglowego w "Halembie" zginęło 23 górników, 15 z nich to pracownicy zewnętrznej firmy Mard.

Pierwotnie prokuratura zamierzała zamknąć śledztwo przed końcem 2007 roku, jednak - jak wyjaśniali śledczy - w sprawie pojawiały się co raz to nowe okoliczności.

Dotychczas w postępowaniu zarzuty postawiono 21 osobom, trzy z nich zostały już oskarżone.

Zarzuty postawione podejrzanym w ciągle toczącym się, głównym wątku śledztwa dotyczą m.in. narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów. O te przestępstwa podejrzani są zarówno pracownicy "Halemby", jak i firmy Mard, która na zlecenie kopalni wykonywała prace pod ziemią.

Najpoważniejsze przestępstwa ciążą na głównym inżynierze wentylacji i kierowniku działu wentylacji w "Halembie" Marku Z. Odpowiada on m.in. za sprowadzenie katastrofy, która skutkowała śmiercią górników. Grozi za to do 12 lat więzienia. Marek Z. jako jedyny z podejrzanych do dzisiaj przebywa w areszcie.

Według prokuratury, to pracownicy ds. wentylacji odpowiadają za to, że pył węglowy w kopalni nie był właściwie neutralizowany pyłem kamiennym, a w sytuacji przekroczeń dopuszczalnych stężeń metanu nie wycofywano załogi.

Jedną z trzech osób, przeciwko którym prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia, jest właściciel firmy Mard, Marian D. Odpowiada on za poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy przetargu na likwidację ściany wydobywczej ponad 1000 metrów pod ziemią.

Właśnie w czasie prowadzenia prac likwidacyjnych ponad 1000 metrów pod ziemią doszło do tragedii. Marian D. przyznał się w śledztwie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Do tragedii w kopalni "Halemba" doszło 21 listopada 2006 roku. Z powodu zaniechania - na podstawie fałszywych odczytów - profilaktyki związanej ze zwalczeniem zagrożeń naturalnych, po zapaleniu i wybuchu metanu, w wyrobisku wybuchł też pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii. (PAP)

kon/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)