Najwcześniej za kilka dni gotowe będzie postanowienie - wraz z uzasadnieniem - o umorzeniu śledztwa dotyczącego tzw. grupy trzymającej władzę, czyli próby ustalenia osób, które wysłały Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory.
Jak poinformował PAP w środę prokurator Marek Zajkowski, szef białostockiego wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, ze względu na obszerność materiału prowadzący sprawę potrzebuje czasu, bo musi odnieść się w uzasadnieniu do wszystkich wniosków dowodowych.
Zajkowski wyjaśnił, że termin zakończenia śledztwa, który upłynął z końcem grudnia i nie został przedłużony, jest określony po to, by w tym czasie były wykonane niezbędne czynności procesowe.
"Po tym terminie nie można wykonywać czynności procesowych. Natomiast samo postanowienie można będzie sporządzić" - dodał prokurator.
Prokuratura oficjalnie nie podaje na razie powodów umorzenia śledztwa, odsyłając do uzasadnienia na piśmie. Nieoficjalnie wiadomo, że nie zebrano dowodów, które pozwoliłyby postawić komukolwiek zarzuty.
Celem prowadzonego w Białymstoku śledztwa była próba ustalenia przez prokuraturę kręgu osób, które wysłały Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory.
Według raportu sejmowej komisji śledczej ds. tej afery, którego autorem był poprzedni minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, tzw. grupa trzymająca władzę to: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Oni sami zaprzeczają.
Pierwsza część śledztwa zakończyła się oskarżeniem czterech osób, w tym byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej oraz byłych urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Ministerstwa Kultury.
Postawiono im zarzuty dotyczące bezprawnego przerobienia nowelizacji ustawy, do czego się nie przyznali. Proces w tej sprawie zakończył się przed sądem w Warszawie, skazana została na karę więzienia w zawieszeniu jedynie b. szefowa departamentu prawnego KRRiT, pozostałe trzy osoby sąd uniewinnił. Prokuratura zapowiedziała apelację.
Lew Rywin, skazany na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory, na początku roku przedterminowo opuścił zakład karny.
Pod koniec grudnia 2002 roku "Gazeta Wyborcza" napisała w artykule "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika" m.in. o tym, że Rywin miał powoływać się na swoje wpływy u premiera Leszka Millera i oferować, że załatwi Agorze korzystne dla niej zmiany w ustawie o rtv. W zamian miał żądać 17,5 mln dolarów i dyrektorskiego stanowiska w telewizji Polsat, którą Agora miałaby kupić.
Adam Michnik rozmowę z Rywinem nagrywał, a potem doprowadził do konfrontacji Rywina z Millerem. Premier oświadczył, że do niczego Rywina nie upoważniał. Po publikacji prokuratura wszczęła śledztwo i oskarżyła Rywina o płatną protekcję.
W 2004 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Rywina za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory, ze strony nieustalonej grupy osób. Właśnie tej grupy osób dotyczyło białostockie śledztwo.
Po zapowiedziach, że zostanie umorzone, w poniedziałek Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski wystąpił do Prokuratury Krajowej o informacje dotyczące stanu tego śledztwa, a w przypadku wydania prawomocnego rozstrzygnięcia kończącego postępowanie - o polecenie nadesłania akt tej sprawy.
Z komunikatu biura RPO nie wynika, jakie działania ma on zamiar podjąć w tej sprawie. Prokurator Zajkowski powiedział PAP, że on dotąd pisma Rzecznika nie otrzymał. (PAP)
rof/ malk/ gma/