Parlament Słowacji odłożył przewidziane na środę głosowanie nad ratyfikacją Traktatu Reformującego UE, ponieważ salę opuścili deputowani opozycyjni.
Protest opozycji nie dotyczył zresztą Traktatu, lecz obstawania przez koalicję rządzącą przy projekcie nowego prawa prasowego, które - jak twierdzą krytycy - ograniczyłoby wolność słowa na Słowacji.
Ratyfikacja Traktatu przez 150-miejscowy parlament wymaga 90 głosów, co oznacza, że koalicji rządzącej brakuje pięciu głosów.
Przewodniczący parlamentu Pavol Paska poinformował, że planowane na środę głosowanie w sprawie Traktatu Reformującego odłożono do czwartku po południu. Paska wyraził nadzieję, że do tego czasu koalicja rządząca i opozycja osiągną porozumienie.
Dotychczas Traktat, podpisany w grudniu ubiegłego roku w Lizbonie, ratyfikowały Węgry, Słowenia i Malta.
Postawę słowackiej opozycji ostro krytykował we wtorek prezydent Ivan Gaszparovicz, mówiąc o "nagannym kroku, który osłabi pozycję Słowacji jako wiarygodnego partnera". Premier Robert Fico zarzucił opozycji "szantaż".
Projekt nowego prawa prasowego na Słowacji skrytykowała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), podkreślając, że znacząco ograniczyłoby ono wolność słowa. OBWE zwróciła się do słowackiego parlamentu o wycofanie projektu.
OBWE zaproponowała Bratysławie pomoc w rewizji poszczególnych przepisów, aby nie nakładały żadnych restrykcji na gazety, telewizje, rozgłośnie radiowe i strony internetowe. (PAP)
az/ mc/ 7154
