Do końca sierpnia mieszkańcy Osiedla Niepodległości w Słupsku (Pomorskie) mają zdecydować, czy chcą mieszkać przy ulicach, których patronami są działający na rzecz Związku Radzieckiego polscy komuniści z okresu międzywojennego, czy też wolą osoby nawiązujące do nazwy osiedla.
W środę biuro Rady Miejskiej zaczęło wysłać do mieszkańców ankietę w tej sprawie. Do ankiety dołączono krótką informację o każdym obecnym patronie oraz opłaconą już zwrotną kopertę do jej odesłania.
Takich ankiet - jak poinformował PAP przewodniczący Rady Miejskiej Słupska Zbigniew Konwiński - zostanie rozesłanych 250. "Otrzyma ją każdy dorosły mieszkaniec osiedla" - wyjaśnił.
Przewodniczący Rady dodał, że w przypadku zmiany patronów ulic, wymiana wszystkich związanych z tym dokumentów (dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny itp.) odbędzie się na koszt ratusza.
Komunistyczni działacze - Julian Brun, Stanisław Budzyński, Franciszek Fiedler, Mieczysław Kozłowski, Wincenty Matuszewski, Stanisław Pestkowski, Stanisław Trusiewicz, Jan Tyszka i Bronisław Wesołowski - patronami słupskich ulic zostali pod koniec lat 70., gdy osiedle nosiło nazwę Budowniczych Polski Ludowej.
Pierwszy wniosek o wykreślenie ich nazwisk ze spisu patronów ulic trafił do słupskiego ratusza w 2003 roku. Złożył go prof. historii Zenon Romanow, prorektor Akademii Pomorskiej w Słupsku.
Z dołączonego do wniosku opracowania uczonego wynikało, iż Brun prowadził w latach 40. antypolską rozgłośnię w rosyjskim Saratowie. Budzyński walczył w 1920 r. po stronie bolszewików. Fiedler współtworzył zaakceptowaną przez Stalina konstytucję Polski z 1952 r. Kozłowski był współtwórcą pierwszego komunistycznego kodeksu karnego Rosji. Matuszewski to zawodowy rewolucjonista, zabity w 1918 r. w Rosji przez żołnierzy Korpusu Czeskiego. Pestkowski był pierwszym komunistycznym dyrektorem rosyjskiego Banku Państwa. Trusiewicz szerzył bolszewicką propagandę na łamach komunistycznych gazet. Tyszka, który uważał się za Rosjanina a nie Polaka, tworzył Niemiecką Partię Komunistyczną. Wesołowski był przewodniczącym Najwyższego Trybunału Rewolucyjnego Rosji.
W 2003 r. rada wnioskiem profesora się nie zajęła. Po ubiegłorocznych wyborach samorządowych uczony ponownie wrócił do pomysłu pozbycia się komunistów z ulic Słupska. "Nie mam obsesji na tym punkcie, ale widniejące na tabliczkach nazwiska zwyczajnie nas ośmieszają. Czyniąc kogoś patronem ulicy dajemy przecież wyraz temu, kogo poważamy" - mówił wówczas PAP prof. Romanow.
Tym razem radni uznali wniosek za zasadny. (PAP)
sibi/ la/ jra/
