Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sopocka PO wzywa kandydata PiS na prezydenta miasta do rezygnacji

0
Podziel się:

Rezygnacji z kandydowania na prezydenta
Sopotu przez Lecha Tempczyka, rekomendowanego przez PiS, domaga
się miejscowa Platforma Obywatelska. Apel ma związek z ujawnieniem
informacji, że Tempczyk dwa lata temu kierował samochodem po
pijanemu oraz ma sprawę w sądzie wytoczoną przez sąsiadkę.

Rezygnacji z kandydowania na prezydenta Sopotu przez Lecha Tempczyka, rekomendowanego przez PiS, domaga się miejscowa Platforma Obywatelska. Apel ma związek z ujawnieniem informacji, że Tempczyk dwa lata temu kierował samochodem po pijanemu oraz ma sprawę w sądzie wytoczoną przez sąsiadkę.

"Uważamy za wysoce nieetyczne, iż pan Lech Tempczyk w zaistniałej sytuacji zdecydował się na start w wyborach samorządowych. Ta decyzja jest naszym zdaniem wyrazem nieliczenia się z opinią sopocian, którzy zasługują na to, aby reprezentowały ich osoby spełniające najwyższe standardy w życiu społecznym i publicznym, osoby, które łączą, a nie dzielą mieszkańców Sopotu" - napisał w oświadczeniu przekazanym PAP szef sztabu wyborczego PO w Sopocie, Paweł Orłowski.

Tempczyk powiedział PAP, że nie widzi żadnego powodu, aby ustąpić z wyścigu o najwyższy urząd w Sopocie.

W Sądzie Rejonowym w Sopocie trwają dwa procesy związane z nieporozumieniami sąsiedzkimi kandydata na prezydenta. Prywatny akt oskarżenia przeciwko sąsiadce jako pierwszy wniósł Tempczyk. Oskarżył kobietę o to, że w lutym 2006 r. uderzyła go w twarz. Według rzecznika gdańskiego sądu okręgowego Włodzimierza Brazewicza, pod koniec października można spodziewać się wyroku w tej sprawie.

Prywatny akt oskarżenia wniosła do sądu także sąsiadka Tempczyka. Zarzuciła mu, że użył wobec niej sformułowania "żydówka", uderzył w głowę i wniósł na drugie piętro budynku.

Tempczyk zapewnił PAP, że jest w tej sprawie niewinny, a spór z sąsiadką prowadzą też pozostali współlokatorzy.

Jak podało w poniedziałek Radio Gdańsk, w 2004 r. za jazdę po pijanemu Tempczyk stracił na sześć miesięcy prawo jazdy. "To głupia wpadka. Sam jestem wrogiem siadania za kierownicą po alkoholu" - wyjaśnił PAP kandydat PiS na prezydenta Sopotu. Dodał, że jechał wówczas do chorego dziecka po wypiciu jednego piwa, co sprawiło, że - jak mówił - o jedną tysięczną przekroczył dopuszczalną zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.

Tempczyk dodał, że o konflikcie sąsiedzkim w sądzie i odebraniu prawa jazdy poinformował wcześniej, przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, władze miejskie PiS w Sopocie. (PAP)

rop/ pek/ la/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)