Ponad 70 pacjentów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego św. Barbary w Sosnowcu (Śląskie) zostało w środę przewiezionych do innego budynku tego szpitala, odległego o kilka kilometrów. Powodem jest dramatyczna sytuacja finansowa placówki - jednego z największych szpitali w regionie - i konieczność ograniczania kosztów.
"To efekt dramatycznego krachu finansów szpitala. Szukamy oszczędności gdzie się da, bo utraciliśmy płynność finansową" - powiedziała PAP dyrektor szpitala Urszula Urbanowicz.
Budynek przy ul. 3 Maja, z którego wywieziono pacjentów, to dawny Szpital nr 2, ponad dwa lata temu połączony ze Szpitalem św. Barbary. Przeniesieni zostali pacjenci oddziału internistycznego, pulmonologii, geriatrii i kardiologii. W budynku pozostają tylko oddziały opieki ginekologicznej i położniczej oraz noworodków.
Kilku pacjentów z oddziału kardiologicznego, wymagających szczególnej opieki i aparatury, zostanie przetransportowanych w czwartek, kiedy personel przygotuje dla nich miejsca z odpowiednim sprzętem. Pacjenci, którzy mogą siedzieć, korzystali z minibusów; innych przewiozły karetki.
Szpital jest zadłużony - według dyrektorki - na ok. 46 mln zł. Nie wiadomo, czy zdoła wypłacić w sierpniu pensje. Dostawcy nie chcą dostarczać leków, odczynników i sprzętu, placówce zagrożono odcięciem prądu i gazu. "Próbuję zawierać z wierzycielami ugody. Liczę na lepsze finansowanie naszych usług z NFZ. Tylko szpitalny oddział ratunkowy przynosi rocznie 5 mln zł strat" - mówi Urbanowicz.
W szpitalu trwa strajk lekarzy: 25 osób głoduje, nieczynne są poradnie, a oddziały działają w trybie ostrego dyżuru. Urbanowicz zaznaczyła, że nie strajk lekarzy, a wieloletnie zaniedbania są powodem obecnego kryzysu. "Na pewno protest jednak pogłębił problemy finansowe szpitala. W obecnej sytuacji, oczywiście, nie może być mowy o jakichkolwiek podwyżkach, roszczenia płacowe są niewykonalne" - powiedziała.
Mimo trudnej sytuacji szpitala lekarze nie przerywają strajku, liczą jednak na porozumienie z dyrekcją "w najbliższych dniach".(PAP)
lun/ bno/ gma/