Nie będziemy w Pałacu Prezydenckim babrać się w sprawach hakowych - powiedział w poniedziałek szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. Rzecznik rządu mówił tego dnia, że premier oczekuje na stanowisko L. Kaczyńskiego ws. zarzutów wobec szefa MSZ.
"Nie będziemy w Pałacu Prezydenckim, i mówię to też w imieniu pana prezydenta, nie będziemy się babrać w sprawach hakowych, mamy poważne sprawy do załatwiania, poważne problemy do rozwiązywania" - deklarował Stasiak na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Wcześniej rzecznik rządu Paweł Graś mówił dziennikarzom, że premier Donald Tusk nie dysponuje żadnymi tajnymi materiałami związanymi z Radosławem Sikorskim. Jak podkreślał, premier oczekuje na stanowisko Lecha Kaczyńskiego w sprawie zarzutów pod adresem Sikorskiego.
Chodzi o ostatnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat szefa MSZ, które wywołały w miniony weekend polityczną dyskusję na temat zbierania "haków" przez PiS na Sikorskiego - potencjalnego kandydata PO na prezydenta.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w poniedziałek dziennikarzom, że nikt nie zbiera "haków" na Sikorskiego. Użycie tego terminu uznał za nadużycie dziennikarzy "Newsweeka", którzy przeprowadzali z nim wywiad.
Jak dodał, w rozmowie z tygodnikiem opierał się o dobrze znane fakty. "Przy końcu 2007 roku prezydent Lech Kaczyński wyrażał wątpliwości co do zasadności powołania pana Sikorskiego na stanowiska ministra spraw zagranicznych i rozmawiał o tym z premierem Tuskiem. Premier Tusk wie, o co tutaj chodzi, premier Tusk uwag nie uwzględnił. Ja w swojej wypowiedzi w wywiadzie dla +Newsweeka+ wyłącznie do tego nawiązałem, czyli do tego, co jest już powszechnie znane" - powiedział J.Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że nie może mówić o szczegółach, bo jest związany tajemnicą państwową.
Sikorski zapewniał w poniedziałek dziennikarzy, że nie boi się żadnych "haków" na siebie.
Stasiak, pytany o komentarz do apelu rzecznika rządu o odniesienie się przez prezydenta do zarzutów wobec Sikorskiego, powiedział: "Zachęcałbym każdego, kto sobie w ogóle myśli i roi o hakach, o wywoływaniu haków (...) w sytuacji, w której mamy problem z Białorusią, do pomyślenia o tym, co mamy w Polsce do zrobienia".
"My chcemy się zająć sprawami państwa polskiego, jego spójności. Czy to są haki, jeśli się pyta, jakie wnioski wynikają z prac komisji ws. śmierci (Krzysztofa) Olewnika? Przykre wnioski wynikają. To jest rozmowa o hakach? Albo jeśli mówimy o złym stanie służby zdrowia, to jest rozmowa o hakach?" - pytał Stasiak.
Nawiązując do wywiadu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla "Newsweeka" Stasiak powiedział, że "lepiej naprawdę przeczytać ten wywiad i wtedy będzie się wiedziało o czym jest mowa".
"Prezes Kaczyński nie używał w ogóle słowa +haki+, o tym nie mówił. Dzisiaj się wypowiedział, jasno powiedział, że jego wypowiedź została zmanipulowana" - podkreślił Stasiak. "Lepiej przeczytać, a potem mówić, lepiej się zająć tym, co ważne, a nie bawić się w jakieś tyrady, bo to jest po prostu żałosne" - dodał.(PAP)
hgt/ ura/ mag/