*Być może doszło do zaniechania przy ujawnieniu przez prokuraturę faktu przesłuchania Ryszarda Krauzego - powiedział prokurator krajowy Marek Staszak podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. *
Dodał jednak, że "prokuratura nie ma obowiązku informowania o czynnościach w śledztwie, które prowadzi".
Staszak odpowiadał w środę na pytania posłów komisji dotyczące przyczyn opóźnienia w tej sprawie. Biznesmen został przesłuchany 21 grudnia ubiegłego roku; informacja została przekazana mediom tydzień później. Prokuratura postawiła Krauzemu zarzut złożenia fałszywych zeznań.
Krauze był od końca sierpnia zeszłego roku podejrzany o złożenie fałszywych zeznań (gdy jako świadek zeznawał 14 lipca w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa) oraz o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku.
Staszak zaznaczył, że o czynnościach prokuratury informuje się wówczas, gdy "prokurator uzna, że opinia publiczna powinna być poinformowana". Dodał, że sprawa dotycząca m.in. Krauzego była przedmiotem komentarzy polityków i dziennikarzy, i opóźnienie w przekazaniu komunikatu można postrzegać jako "pewne zaniechanie".
Prokurator krajowy zapewnił jednak, że brak komunikatu o przesłuchaniu w dniu 21 grudnia nie był spowodowany "żadnymi tajemnymi mocami, spiskami, układami, tylko tym, że mieliśmy do czynienia ze świętami". Wyjaśnił, że w piątek (21 grudnia) przesłuchanie zakończyło się późnym popołudniem.
"Prokuratorzy też zapewne więcej myśleli wtedy o świętach, niż, żeby wydawać komunikaty" - mówił.
Według Staszaka, nieporozumieniem jest natomiast zarzut padający ze strony niektórych mediów, iż nie poinformowano o terminie przesłuchania. Jak mówił, organy ścigania powinny unikać sytuacji, w których "osoby wzywane na przesłuchania przed przesłuchaniem musiały przechodzić przez rząd kamer i dziennikarzy".
Staszak zapewnił, iż obecnie poczyniono w prokuraturach zmiany mające na celu "sprawniejszy obieg informacji". (PAP)
mja/ itm/ mag/