Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Staszak: zmiany w prokuraturze w części wynikiem audytu

0
Podziel się:

Zmiany kadrowe na kierowniczych stanowiskach
prokuratur w kraju są częściowo wynikiem audytu śledztw zrobionego
przez nowe kierownictwo prokuratury - ujawnił prokurator krajowy
Marek Staszak. Chodzi o okręgi prokuratur apelacyjnych w Warszawie
i Katowicach.

Zmiany kadrowe na kierowniczych stanowiskach prokuratur w kraju są częściowo wynikiem audytu śledztw zrobionego przez nowe kierownictwo prokuratury - ujawnił prokurator krajowy Marek Staszak. Chodzi o okręgi prokuratur apelacyjnych w Warszawie i Katowicach.

Staszak powiedział o tym na konferencji prasowej poświęconej nowej polityce informacyjnej prokuratury. Podczas dwugodzinnej konferencji Staszak oraz dwaj wiceprokuratorzy generalni Jerzy Szymański i Andrzej Pogorzelski, przedstawili informacje o kilkunastu wybranych śledztwach, podając głównie znane już wiadomości o ich stanie i postępach.

Wymieniono sprawę lobbysty Marka Dochnala, który w areszcie przebywa już prawie 3 i pół roku. Szymański poinformował, że wprawdzie okres aresztowania jest bardzo długi, ale obecna decyzja sądu o aresztowaniu Dochnala w sprawie o malwersacje obowiązuje od niecałych 3 miesięcy, bo w poprzedniej sprawie, gdzie areszt był długotrwały, już go uchylono. Szymański zapowiedział, że będzie się "bacznie przyglądał" tej sprawie.

Wiceprokurator Szymański ujawnił zarazem, że prokuratura w Poznaniu oprócz sprawy burmistrza Helu Waldemara W. i b. posłanki PO Beaty Sawickiej podejrzanych o korupcję, prowadzi też śledztwo z zawiadomienia Sawickiej, w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA. Według Sawickiej przekroczyli oni swe uprawnienia podejmując bezpodstawnie inwigilację wobec niej oraz namawiali ją do przestępstwa, jakim jest przyjęcie łapówki. Sawicka ma zeznawać w tej sprawie jako świadek 22 stycznia.

Wyliczano kolejne śledztwa objęte audytem: w sprawie rzekomej korupcji w wymiarze sprawiedliwości w Bielsku-Białej i Ostrołęce, w sprawie podania niezweryfikowanych danych w raporcie z weryfikacji WSI, w sprawie nieuprawnionego zakładania podsłuchów, w sprawie korupcji w piłce nożnej, w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu, w sprawie afer: gruntowej, węglowej, odrolnienia ziemi na Mazurach i akcji CBA w resorcie rolnictwa, w sprawach doktora Mirosława G., w sprawie domniemanych nadużyć w związku z multimedialną konferencją prokuratury o Januszu Kaczmarku, Konradzie Kornatowskim i Jaromirze Netzlu. Podawano głównie informacje już publicznie znane.

"Nie będziemy występowali w mediach notorycznie i nie będziemy kreowali swojego wizerunku; chcemy, aby w tym zakresie prokuratura znormalniała" - mówił Staszak, podkreślając, że "miejscem, w którym prokurator powinien się kreować, jest sąd".

Zaznaczył ponadto, iż dziennikarze muszą być poinformowani o śledztwach społecznie wrażliwych, ale "prokurator informując, musi mieć przede wszystkim na względzie dobro postępowania przygotowawczego". Dodał, że za czasów jego poprzedników "nadużywano przekazywania informacji ze śledztw opinii publicznej".

Zarazem Staszak "stanowczo zaprzeczył", by obecnie śledztwa miały być "ukręcane" dlatego, bo zmieniły się władze lub osoby prowadzące te postępowania. Odcinał się też od doniesień niektórych mediów, jakoby czwartkowa konferencja miała być rozliczeniem poprzedniej ekipy.

"Mówiąc o audycie śledztw mówiłem, że to będzie sprawdzenie, czy postępowania były prowadzone prawidłowo, a jeśli nie - to jak można to szybko naprawić i czy można wyciągnąć konsekwencje wobec tych, którzy dopuścili się nadużyć" - podkreślił szef Prokuratury Krajowej.

Dodał, że zgodnie z zasadami informowania, jakie przyjęła obecnie prokuratura, nie będzie informował o "zdarzeniach przyszłych i niepewnych", czyli np. o sugerowaniu jakie będą rozstrzygnięcia dyscyplinarne w konkretnych przypadkach.

Ujawnił jedynie, że rzecznik dyscyplinarny nadal bada sprawę b. szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbiety Janickiej, w związku ze sprawą domniemanego opóźniania decyzji o zatrzymaniu b. ministra sportu Tomasza Lipca. Zapowiedział, że będzie jeszcze jeden wniosek do rzecznika dyscyplinarnego - nie powiedział, o jakiego prokuratora chodzi.

Pytany, jaki wynik przyniósł audyt, Staszak odpowiedział, że "w niektórych postępowaniach stwierdzono nieprawidłowości", wskazując ogólnie na śledztwa dotyczące korupcji przy handlu węglem, zatrzymań w aferze gruntowej, czy badanych przekroczeń uprawnień przez funkcjonariuszy państwowych.

Prokurator Krajowy przyznał, że zmiany na stanowiskach szefów Prokuratury Apelacyjnej i Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz w katowickim okręgu apelacyjnym prokuratury "mają związek z wynikami audytu". "To nie oznacza konkretnych zarzutów wobec konkretnych prokuratorów, ale gdyby w tych jednostkach był nieco inny nadzór, mniej byłoby w nich nieprawidłowości" - dodał.

Indagowany, czy audyt może zakończyć się stwierdzeniem, że służby specjalne i prokuratura w minionych latach były wykorzystywane politycznie, Staszak odparł, że "na podstawie zebranych materiałów nie może postawić takiej +kropki nad i+". "Moje przekonanie to co innego, a co innego - moja wypowiedź jako prokuratora" - dodał zastrzegając, że w polskim prawie nie ma odpowiedzialności zbiorowej, więc nie można mówić, iż cała prokuratura była wykorzystywana politycznie.

Później na swoim briefingu b. minister Zbigniew Ziobro ocenił, że podczas zapowiadanej od dawna konferencji prokuratury przekazano "zabójcze" dla poprzedniego kierownictwa resortu informacje. "Poruszenie na sali, drgające serca, niejeden z obserwatorów był blisko zawału serca z wrażeń, jakie ta konferencja przyniosła" - ironizował poprzedni szef resortu.(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)