Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stolica: Będzie kolejny proces w sprawie Marcina J.

0
Podziel się:

1.3.Warszawa (PAP) - Będzie drugi proces w sprawie Marcina J.,
skazanego na dwa lata więzienia za utrwalanie i rozpowszechnianie
treści pornograficznych z udziałem dzieci - taką decyzję podjął w
środę warszawski sąd okręgowy.

1.3.Warszawa (PAP) - Będzie drugi proces w sprawie Marcina J., skazanego na dwa lata więzienia za utrwalanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem dzieci - taką decyzję podjął w środę warszawski sąd okręgowy.

Tym samym sąd przychylił się do apelacji prokuratury. Obrońca Marcina J. domagał się jego uniewinnienia.

Sprawa ta stała się głośna pod koniec 2003 roku po serii artykułów, które ukazały się w "Super Expressie". Gazeta dotarła do filmu pornograficznego z udziałem dziewczynek, który - według gazety - został nagrany przez dwóch braci Marcina i Mariana J.

Żoliborska prokuratura prowadziła w tej sprawie śledztwo od 1998 r. Po czterech latach jednak je umorzyła. Zostało wszczęte na nowo m.in. po prasowych doniesieniach i ostatecznie zarzuty postawiono tylko Marcinowi J. Dotyczyły one utrwalania treści pornograficznych z udziałem dzieci i dopuszczania się czynów lubieżnych.

W trakcie procesu sąd uznał jednak, że materiał dowodowy nie wskazuje na to, iż Marcin J. zmuszał dzieci do poddania się czynnościom seksualnym (co mogłyby obejmować czyny lubieżne). Ostatecznie w kwietniu 2005 r. skazał go za utrwalanie i rozpowszechnianie pornografii z udziałem dzieci.

Sąd okręgowy zwracając sprawę do ponownego rozpatrzenia uzasadniał m.in., że prokuratura "wadliwie przeprowadziła postępowanie" i, że pewien wpływ na nie miały media i sposób przedstawienia przez nie sprawy.

Na rozprawę stawili się w środę obaj bracia. Dziennikarzom powiedzieli, że padli ofiarą intrygi i medialnej nagonki. "Zniszczono całe moje życie. Nie wiecie, co to znaczy żyć z piętnem pedofila" - powiedział Marcin J.

Wyjaśnił, że często robił zdjęcia także dzieciom, ponieważ pracował m.in. dla czasopism kobiecych. "Często także znajomi prosili mnie o robienie zdjęć swoich dzieci, ale nikogo nigdy nie skrzywdziłem" - zapewniał. Przyznał, że część z tych zdjęć powstała na plaży dla nudystów, gdzie dzieci jeździły razem z rodziną i przyjaciółmi.

Bracia utrzymują też, że cała sprawa ma związek m. in. z konfliktem między nimi a właścicielką domu, w którym mieszkają. Twierdzą też, że film pornograficzny, o którym napisał m.in. "Super Express", został przez kogoś zmontowany.

Pozwali też dziennikarzy "SE"; w jednym z procesów Marian J. domaga się od gazety miliona złotych odszkodowania. (PAP)

pru/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)