Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stolica: Podwładny b.burmistrza Pragi-Płn. zaprzecza zarzutom dot. fikcyjnych umów

0
Podziel się:

Podwładny b.burmistrza Pragi-Północ Roberta
S., z którym miały być zawarte fikcyjne umowy-zlecenia, zaprzeczył
w piątek zarzutom stawianym przez prokuraturę. Przed warszawskim
sądem rejonowym w piątek kontynuowany był proces b.burmistrza.
Według aktu oskarżenia, miał on doprowadzić stołeczny Urząd Miasta
do straty około 170 tys. zł.

Podwładny b.burmistrza Pragi-Północ Roberta S., z którym miały być zawarte fikcyjne umowy-zlecenia, zaprzeczył w piątek zarzutom stawianym przez prokuraturę. Przed warszawskim sądem rejonowym w piątek kontynuowany był proces b.burmistrza. Według aktu oskarżenia, miał on doprowadzić stołeczny Urząd Miasta do straty około 170 tys. zł.

Od marca 2003 roku do września 2005 roku Robert S. miał podpisać z dwoma naczelnikami w urzędzie dzielnicy fikcyjne umowy związane z tworzeniem w dzielnicowym urzędzie wydziału obsługi mieszkańców (WOM), a także dotyczące wdrażania systemu ISO. Robert S. nie przyznaje się do winy. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Sąd wysłuchał w piątek m.in. wyjaśnień byłego naczelnika sekretariatu zarządu dzielnicy Kazimierza K. Zapewniał on, że umowy, które zawarł z burmistrzem, nie były fikcyjne. "Przez cały okres mojej pracy właściwie nie korzystałem z urlopu wypoczynkowego, nie przypominam sobie dnia pracy, żebym wyszedł z urzędu przed godz. 20" - mówił K.

Dodał, że jego praca wykonywana w ramach umów miała charakter analityczny, polegała na zbieraniu materiałów i informacji m.in. na temat funkcjonowania WOM-ów w innych miastach i nie pokrywała się z zakresem obowiązków, które wykonywał w ramach etatu.

Przyznał jednak, że efekty jego pracy i analizy, jakie przedstawiał burmistrzowi, nie były dokumentowane i archiwizowane, a notatki, jakie wówczas sporządzał, już nie istnieją.

Na pytanie sędziego Marka Dobrasiewicza o kwalifikacje dotyczące kwestii ISO i organizacji WOM, K. odpowiedział, że wiedzę na te tematy zdobywał w trakcie szkoleń i pracy w urzędzie dzielnicy.

Proces będzie kontynuowany w grudniu. Zeznania złożą wtedy m.in. radni, którzy kontrolowali prawidłowość zawartych umów.

Robert S. burmistrzem Pragi-Północ był od grudnia 2002 roku. Stanowisko stracił w maju 2006 roku. Po doniesieniach mediów o nadużyciach w urzędzie dzielnicy stołeczny PiS wycofał dla niego poparcie. Stołeczna "Gazeta Wyborcza" informowała m.in., że ekipa lokalnych polityków PiS wykorzystuje urzędy do załatwiania sobie mieszkań, posad i wysokich pensji. Jedną z bohaterek artykułu była żona Roberta S. Według "Gazety", dostała ona w 1999 r. komunalne lokum na Pradze. (PAP)

mja/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)