Do końca maja zostało przedłużone śledztwo w sprawie działań policji i funkcjonariuszy Służby Więziennej podczas akcji w Zakładzie Karnym w Sieradzu (Łódzkie), gdzie ponad rok temu strażnik śmiertelnie zranił trzech policjantów i ciężko ranił konwojowanego przez nich aresztanta.
"Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. przesłuchała lekarzy, którzy uczestniczyli w akcji ratowniczej prowadzonej po strzelaninie. Wkrótce zostaną przesłuchani kolejni świadkowie" - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prokuratury Janusz Walczak.
Prowadzenie śledztwa ostrowskiej prokuraturze zleciła Prokuratura Apelacyjna w Łodzi.
W lutym przed sieradzkim sądem okręgowym rozpoczął się proces oskarżonego o dokonanie tych czynów, 29-letniego b. strażnika Damiana Ciołka. Do tragicznych zdarzeń doszło 26 marca ub. roku. Trzech policjantów przyjechało wtedy do więzienia po jednego z aresztantów. Jak ustalono, strażnik stojący na wieżyczce przy głównej bramie więzienia bez powodu ostrzelał pojazd z kałasznikowa. Celował do ludzi siedzących w samochodzie.
"Prokuratura prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy funkcjonariusze prawidłowo realizowali swoje obowiązki w trakcie zdarzenia w sieradzkim więzieniu" - poinformował Walczak.
Według niego, do tej pory przesłuchano już kilkadziesiąt osób - policjantów, funkcjonariuszy służby więziennej, obsługę karetek ratunkowych.
Prokuratura w Ostrowie Wlkp. prowadziła też śledztwo w sprawie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego w sprawie zdarzeń w sieradzkim więzieniu, prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę rejonową. "Śledztwo zostało umorzone, ponieważ nie udało się wykryć sprawcy" - poinformował Walczak.
B. strażnika oskarżono także o usiłowanie zabójstwa kilku policyjnych antyterrorystów i negocjatorów, do których strzelał w trakcie akcji ratunkowej w sieradzkim więzieniu. Prokuratura zarzuciła mu, że działał ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.(PAP)
zak/ bno/ mag/