Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sulik: będzie audyt wewnętrzny po wtorkowej prowokacji dziennikarskiej

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź doradczyni marszałek Sejmu Iwony Sulik
#

# dochodzi wypowiedź doradczyni marszałek Sejmu Iwony Sulik #

09.01. Warszawa (PAP) - Będzie audyt wewnętrzny po wtorkowej prowokacji dziennikarskiej, która ujawniła luki w bezpieczeństwie parlamentu - powiedziała PAP doradczyni marszałek Sejmu Iwona Sulik, pytana o efekty środowego spotkania Ewy Kopacz z przedstawicielami Straży Marszałkowskiej.

Komendant Straży Mieczysław Kuras mówił wcześniej dziennikarzom po spotkaniu, że niewątpliwie po prowokacji zostaną wyciągnięte konsekwencje.

W wyemitowanym we wtorek w TVP1 programie "Po prostu", pokazano jak w ramach prowokacji dziennikarskiej, przez nikogo niezatrzymywany wszedł do Sejmu człowiek bez przepustki, z torbą, w której miał substancje, z których można stworzyć ładunek wybuchowy. Wszedł bocznym wejściem do Domu Poselskiego, a następnie na galerię sali posiedzeń Sejmu, później na konferencję szefa SLD Leszka Millera i na teren strzeżonego poselskiego garażu.

"Oburzające, rzeczywiście wstrząsające, ale też pokazujące z jaką łatwością można się tam dostać" - komentowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz, której dziennikarz pokazał nagranie.

W środę wieczorem w Sejmie Kopacz spotkała się z przedstawicielami Straży Marszałkowskiej.

Sulik, pytana przez PAP o rezultaty spotkania, powiedziała, że "w kontekście ostatnich wydarzeń będzie przeprowadzony audyt wewnętrzny, który odpowie na wszystkie pytania, jakie w związku z tą sprawą się pojawiają i na podstawie tego raportu, audytu, dokumentu dokładnie ujawniającego wszystko, będą podejmowane decyzje".

Zaznaczyła, że będzie to audyt badający tę konkretnie sprawę i wskazujący na to, czy "istnieją jakieś słabe punkty, czy też nie".

Pytana była też o wcześniejszą wypowiedź komendanta Straży Marszałkowskiej Mieczysława Kurasa. Na pytanie, czy ktoś coś zaniedbał w tej sprawie stwierdził on, że "gdyby tak nie było, to pewnie nie byłoby całego tego nagrania i całej tej sytuacji". Dopytywany, czy ktoś poniesie konsekwencje, powiedział dziennikarzom: "Niewątpliwie".

Kuras zaznaczył, że wnioski z sytuacji zostały wyciągnięte. Nie chciał jednak powiedzieć, czy konsekwencje poniesie pracownik Biura Ochrony Rządu czy Straży Marszałkowskiej. "Proszę o następne pytanie" - odparł.

Sulik, pytana o słowa Kurasa, powiedziała, że "dobrze, jeśli podejmuje się decyzje w oparciu o dokumenty, które jasno wskazują: kto, co, dlaczego i jak". Zaznaczyła, że w sprawie nie zapadły żadne decyzje personalne; jak mówiła, wszystko musi zostać najpierw zbadane.

Dopytywana, czy po audycie można się liczyć z konkretnymi konsekwencjami, odparła: "Wszystko zależy od tego, co będzie w tym dokumencie".

Dziennikarze pytali w środę komendanta Straży Marszałkowskiej także o to, czy zaostrzone zostaną procedury wpuszczania do budynku Sejmu. Kuras odparł, że procedury są dobre i funkcjonują. "Jak zwykle w takich przypadkach zawodzą ludzie" - dodał.

"Ciężko pracujemy na to, by poprawić swą opinię, która - nie ukrywam - troszkę została zszargana. To wszystko" - powiedział. "Trzeba ciężko pracować. (...) Jak najlepiej będziemy się starać wykonywać swe obowiązki" - dodał.(PAP)

sdd/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)