Jeden ze świadków, który był na stacji benzynowej w pobliżu Ronda Wiatraczna w Warszawie, gdzie został zastrzelony Michał Gruszczyński, twierdzi że słyszał kilkanaście strzałów.
Do strzelaniny doszło tuż przy budynku stacji, w sumie przebywało tam, wraz z obsługą, kilka osób.
"Płaciłem rachunek, usłyszałem kilkanaście strzałów. Potem do środka wpadł policjant i krzyknął: padnij. Później dowiedzieliśmy się, że na zewnątrz został zastrzelony mężczyzna, który zamordował braci w Wołominie" - relacjonował dziennikarzom jeden ze świadków.
Na miejscu nadal są policjanci. Wcześniej dokonano sprawdzenia pirotechnicznego. Obecnie trwają oględziny. Policjanci sprawdzają także - jak poinformował PAP rzecznik komendanta stołecznej policji Mariusz Sokołowski - w jaki sposób i dlaczego Gruszczyński znalazł się w tym miejscu i czy ktoś mu pomagał.(PAP)
pru/ bpi/ malk/