Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria: Rebelianci zaprzeczają, jakoby użyli broni chemicznej

0
Podziel się:

#
wzrosła liczba ofiar; dochodzi wypowiedź premiera Turcji, stanowisko USA i W. Brytanii; brak
potwierdzenia, że użyto broni chemicznej
#

# wzrosła liczba ofiar; dochodzi wypowiedź premiera Turcji, stanowisko USA i W. Brytanii; brak potwierdzenia, że użyto broni chemicznej #

19.03. Damaszek (PAP/AFP,Reuters, AP) - Syryjscy rebelianci zaprzeczyli, jakoby użyli broni chemicznej, o co we wtorek oskarżył ich reżim prezydenta Baszara el-Asada. Twierdzą, że to siły reżimowe odpaliły pocisk rakietowy z głowicą chemiczną, a teraz usiłują zrzucić odpowiedzialność na rebeliantów.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało we wtorek wieczorem, że liczba ofiar ataku wzrosła do 26, w tym 19 żołnierzy. Syryjska agencja informacyjna SANA poinformowała wcześniej, że zginęło 25 osób, 86 zostało rannych, a część z nich jest w stanie krytycznym.

SANA opublikowała zdjęcia ofiar na noszach; wśród tych ofiar były dzieci. Według agencji ranni trafili do szpitali w kontrolowanym przez siły rządowe Aleppo.

Jest to pierwszy przypadek, kiedy reżim Asada wysuwa takie oskarżenia wobec walczących przeciwko niemu od dwóch lat powstańców. Dotychczas społeczność międzynarodowa wielokrotnie przestrzegała władze w Damaszku przed użyciem broni chemicznej. Państwa zachodnie i Izrael obawiają się też, że arsenał ten może wpaść w ręce islamistów walczących w szeregach rebeliantów.

Jeden z dowódców rebeliantów i rzecznik ich Wyższej Rady Wojskowej w Aleppo Kasim Saadeddin kategorycznie zdementował informacje agencji SANA. "Od rana docierają dziś do nas doniesienia o reżimowym ataku na Chan al-Assal i sądzimy, że (siły rządowe) wystrzeliły tam pocisk Scud z substancjami chemicznymi. A potem nagle dowiedzieliśmy się, że reżim obraca te doniesienia przeciwko nam. Rebelianci nie stali za tamtym atakiem" - powiedział Saadeddin.

Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (Organization for the Prohibition of Chemical Weapons - OPCW) z siedzibą w Wiedniu poinformowała, że nie ma informacji z niezależnych źródeł w sprawie tego ataku. "Uważnie monitorujemy sytuację (w Syrii), ale na razie nie wiemy więcej (niż dziennikarze)" - powiedział szef OPCW Ahmet Uzumcu.

Rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył, że Waszyngton bardzo sceptycznie odnosi się do oskarżeń syryjskiego reżimu. "Nie mamy dowodów na to, że opozycja użyła broni chemicznej" - dodał. Carney powtórzył słowa prezydenta Baracka Obamy, który mawiał wielokrotnie, że jeśli reżim Asada użyje takiej broni, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności; nie był jednak w stanie powiedzieć, jakie retorsje spotkałyby Damaszek ze strony USA.

W podobny sposób skomentował oskarżenia Damaszku Departament Stanu USA i Pentagon.

"Nie mam w tej chwili informacji, które potwierdziłyby zarzuty, że w Syrii użyto broni chemicznej" - powiedział rzecznik resortu obrony USA George Little.

"Wielka Brytania stawia sprawę jasno: użycie lub rozprzestrzenianie broni chemicznej wymagałoby poważnej reakcji ze strony wspólnoty międzynarodowej i skłoniłoby nas do ponownego przemyślenia naszego stanowiska (w sprawie wojny domowej w Syrii)" - powiedział rzecznik brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.

Anonimowy przedstawiciel rządu Turcji powiedział w rozmowie z agencją Reutera, że Ankara kategorycznie odrzuca oskarżenia Damaszku, który zarzucił jej, że ponosi odpowiedzialność za atak chemiczny.

We wtorek wieczorem turecki premier Recep Tayyip Erdogan nie tylko odrzucił zarzuty Syrii, ale też dodał, że Turcja nigdy nie użyła broni chemicznej i w ogóle jej nie posiada.

Wcześniej syryjski minister informacji Omran Ahid ez-Zubi oświadczył, że Turcja i Katar, które popierają rebeliantów walczących o obalenie Asada, ponoszą "prawną, moralną i polityczną odpowiedzialność" za atak z użyciem głowicy chemicznej. Mówił o "niebezpiecznej eskalacji" i dodał, że atak był "pierwszym aktem" rządu tymczasowego utworzonego przez rebeliantów.

Wspierająca Damaszek Moskwa dołączyła do oskarżeń pod adresem powstańców. "We wtorek (...) wcześnie rano odnotowano przypadek użycia broni chemicznej przez zbrojną opozycję w prowincji Aleppo" - oświadczyło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni faktem, że broń masowej zagłady trafia w ręce rebeliantów, co jeszcze pogarsza sytuację w Syrii" - głosi komunikat MSZ.

Reuters zwraca jednak uwagę, że żaden rząd ani niezależna organizacja nie potwierdziły do tej pory, że w Syrii użyto broni chemicznej.

Syryjska Koalicja Narodowa w nocy z poniedziałku na wtorek wybrała w Stambule byłego biznesmena, wykształconego na Zachodzie Ghassana Hitto na tymczasowego premiera, który ma administrować terenami kontrolowanymi przez rebeliantów. (PAP)

az/ keb/ fit/ mc/

13436312 13436926 13436932 13437103 13438335 13438278 13437856 13438013 13438492 13438692 13438667 13438792 13440557 13440550 13440554 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)