Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: Radni Lewicy i Demokratów apelują o dymisję przewodniczącego sejmiku zachodniopomorskiego

0
Podziel się:

Szczecińscy radni Lewicy i Demokratów
zaapelowali w środę do przewodniczącego sejmiku
zachodniopomorskiego Michała Łuczaka (PO) o dymisję po tym, jak
zezwolił posłowi Platformy Obywatelskiej Sławomirowi Nitrasowi
prowadzić swój służbowy samochód. Nitras spowodował kolizję, a
auto zostało rozbite.

Szczecińscy radni Lewicy i Demokratów zaapelowali w środę do przewodniczącego sejmiku zachodniopomorskiego Michała Łuczaka (PO) o dymisję po tym, jak zezwolił posłowi Platformy Obywatelskiej Sławomirowi Nitrasowi prowadzić swój służbowy samochód. Nitras spowodował kolizję, a auto zostało rozbite.

Zdaniem radnych lewicy poseł nie miał prawa kierować samochodem należącym do Urzędu Marszałkowskiego. Jak powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej szef szczecińskiego SLD Jędrzej Wijas, Łuczak "naruszył obowiązujące zarządzenie marszałka województwa, które mówi, że samochodem może kierować tylko osoba zatrudniona w urzędzie lub osoba upoważniona pisemnie przez zarząd lub marszałka".

Łuczak w rozmowie z PAP odpiera ten zarzut, bo jak twierdzi poinformował w biurze sejmiku, że nie ma prawa jazdy i otrzymał pisemne upoważnienie od marszałka do tego, by autem w jego obecności kierowała inna osoba. Przewodniczący powołał się też na ekspertyzę prawną wydziału prawnego UM, zgodnie z którą miał prawo "wykorzystać w charakterze kierowcy każdą inna osobą posiadającą uprawnienia do kierowania pojazdami".

Radni lewicy chcą też, by została wyjaśniona sprawa, czy politycy PO jechali samochodem w sprawach służbowych. Jak powiedział, Wijas istnieje podejrzenie, że działacze Platformy w dniu wypadku wracali nie ze spotkania samorządowców, lecz ze spotkania "partyjno-towarzyskiego". Jeśli tak było, to jest pytanie, kto powinien finansować taką podróż oraz kto powinien zapłacić za rozbity samochód - dodał Wijas.

Łuczak odpierając zarzut radnych lewicy zapewniał PAP, że wracał wówczas z Nitrasem z Gdańska ze spotkania z samorządowcami województwa pomorskiego dotyczącego m.in. udziału zachodniopomorskich przedstawicieli samorządu w pracach Związku Województw.

Wątpliwości radnych lewicy budzi też zachowanie policji, która jedynie zwróciła uwagę posłowi nie wypisując mu żadnego mandatu. "Poseł Nitras sam przyznał publicznie, że przekroczył dopuszczalną prędkość, co świadczy wyraźnie o naruszeniu przepisów" - przypomniał Wijas.

Jak powiedział PAP rzecznik szczecińskiej policji Artur Marciniak, zgodnie z wytycznymi komendanta głównego policji ze stycznia tego roku w sprawie uczestników ruchu drogowego, którzy mają immunitet, policjanci nie wręczyli mandatu posłowi i poprzestali na zwróceniu mu uwagi, ponieważ było to jedynie wykroczenie.

Do kolizji doszło nad ranem w poniedziałek na szczecińskiej Trasie Zamkowej. Kierowany przez Nitrasa opel omega uderzył najpierw w lewą barierkę, przejechał do prawej i na niej się zatrzymał. Poseł był trzeźwy. Podróżującym nic się nie stało. Samochód jest jednak poważnie uszkodzony. (PAP)

epr/ mgm/ par/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)