Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczygło o 100 dniach Klicha: Błędy kadrowe, nierealistyczna profesjonalizacja

0
Podziel się:

Błędna polityka personalna i nierealistyczne
założenia dotyczące profesjonalizacji armii - to główne zarzuty,
jakie po stu dniach sprawowania urzędu ministra obrony przez
Bogdana Klicha ma jego poprzednik Aleksander Szczygło.

Błędna polityka personalna i nierealistyczne założenia dotyczące profesjonalizacji armii - to główne zarzuty, jakie po stu dniach sprawowania urzędu ministra obrony przez Bogdana Klicha ma jego poprzednik Aleksander Szczygło.

"Nie ukrywałem i nie ukrywam negatywnej oceny dotyczącej polityki personalnej" - powiedział w sobotę PAP Szczygło, który od początku wysuwał zastrzeżenia wobec nominacji gen. broni Piotra Czerwińskiego (ciążą na nim prokuratorskie zarzuty; który w styczniu zrezygnował z funkcji).

Przypomniał rezygnację ze stanowiska wiceministra Marii Wągrowskiej i sprawę Ryszarda Majdzika, którego Klich w połowie lutego odwołał z funkcji członka rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego, gdy media opisały jego wcześniejsze antysemickie wypowiedzi. "Prezesem AMW został Otto Cymerman, wobec którego postępowania prowadzą CBŚ i CBA, i którego z tego powodu w ubiegłym roku zwolniłem go z funkcji dyrektora oddziału AMW w Krakowie" - wyliczał Szczygło. Dodał, że postępowania prokuratorskie dotyczą też gen. bryg. Janusza Bronowicza z Dowództwa Wojsk Lądowych, odwołanego przezeń ze stanowiska dowódcy 21. Brygady Strzelców Podhalańskich (on sam złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez żandarmerię), oraz gen. broni Mieczysława Bieńka.

"Mój zarzut dotyczy też oddania władzy w ministerstwie niektórym generałom, zarówno tym, którzy przeszli w stan spoczynku, jak sekretarz stanu Czesław Piątas, jak i pozostającym w służbie czynnej jak gen. Bieniek, radca ministra, de facto szara eminencja" - powiedział Szczygło.

Wytknął Klichowi również częste zmiany w obsadzie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, co powoduje "brak pracy i koncentrowanie się szefostwa służb na przeciekach do gazet".

Były minister zwrócił uwagę na deklarację swojego następcy, który podsumowując w sobotę pierwsze trzy miesiące swojego urzędowania, powiedział, że musi być szczególnie ostrożny w polityce kadrowej. "Przyjmuję za dobrą monetę deklarację ministra, że będzie starannie analizował każdą kandydaturę, ale w przypadku niektórych osób, które już pełnią funkcje w MON, należałoby podjąć decyzję do końca i zrezygnować z ich usług" - dodał Szczygło.

Jego zastrzeżenia wzbudziła też zapowiedź pełnej profesjonalizacji armii do roku 2010 (a nie do 2012, jak planował rząd PiS). "Ten termin jest nierealny. Jeśli przez profesjonalizację rozumieć zawieszenie poboru, to można ją ogłosić już jutro, nie trzeba czekać do roku 2010. Ale minister Klich zapowiada utrzymanie 150-tysięcznej armii, w tym 120 tysięcy żołnierzy służy czynnej i 30 tysięcy rezerwy. W tej chwili mamy niespełna 80 tysięcy żołnierzy zawodowych, brakuje więc ponad 40 tysięcy, a utrzymanie jednego żołnierza zawodowego jest ponad trzy razy droższe niż żołnierza służby zasadniczej" - podkreślił Szczygło.(PAP)

brw/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)