(dochodzą informacje o pilocie)
28.2.Warszawa (PAP) - Minister obrony narodowej Bogdan Klich wybiera się w sobotę do Torunia, by odwiedzić żołnierzy rannych w wypadku śmigłowca Mi-24. Informację taką przekazał PAP rzecznik MON Robert Rochowicz.
Jak dowiedziała się PAP w ministerstwie w okolicach godz. 14.30- 15.00 planowana jest krótka wypowiedź szefa MON dla mediów po jego odwiedzinach u żołnierzy w szpitalu.
Wojskowy śmigłowiec uległ wypadkowi w piątek późnym wieczorem koło Inowrocławia. W katastrofie zginął drugi pilot maszyny, zaś pozostali dwaj członkowie załogi - pierwszy pilot i technik pokładowy - zostali ranni.
Jak poinformował PAP rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych ppłk Sławomir Lewandowski, stan obu żołnierzy jest dobry.
Nie ma zagrożenia dla ich życia, obaj są przytomni. Z rannymi, którzy są obecnie w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim im. M. Kopernika w Toruniu, rozmawiał już dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.
Na miejscu zdarzenia jest już część ekspertów Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
W wypadku zginął drugi pilot 32-letni por. Robert Wagner z 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim.
Por. Wagner był absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Od ukończenia Szkoły Orląt nieprzerwanie służył w 49. Pułku Śmigłowców Bojowych. Dwukrotnie uczestniczył w misji w Iraku.
"Był znakomicie wyszkolonym pilotem, wspaniałym kolegą. Pełnił funkcję pilota-operatora, do którego zadań należy dublowanie zdań dowódcy śmigłowca i obsługa znajdującego się na wyposażeniu uzbrojenia" - wspominał w sobotę zmarłego mjr Krzysztof Flis z pułku w Pruszczu Gdańskim.
Por. Wagner był żonaty, miał dwuletnie dziecko. (PAP)
ktl/ rau/ mok/