Walka wyborcza o mandaty do parlamentu z okręgu toruńsko-włocławskiego (nr 5) przebiega w tym roku pod znakiem zmian przynależności kandydatów. Do walki stanęły znane postaci, z których większość od ostatnich wyborów zmieniła partyjne barwy.
Najgłośniejszym transferem tej kampanii, i to w skali kraju, było przejście Antoniego Mężydły z PiS do PO, która oddała mu pierwsze miejsce na swej liście w tym okręgu. Za legendą toruńskiej "Solidarności" znaleźli się posłowie PO: Tomasz Lenz i Domicela Kopaczewska oraz Janusz Dzięcioł, komendant straży miejskiej w Świeciu nad Wisłą, znany bardziej jako zwycięzca pierwszej polskiej edycji programu Big Brother.
Brak Mężydły może zrekompensować, umieszczona na trzecim miejscu listy PiS, poseł Anna Sobecka, która ostatnio zdobyła mandat z listy LPR, ale szybko opuściła szeregi tego klubu w Sejmie. Znana wcześniej jako spikerka Radia Maryja posłanka cieszy się zaufaniem ojca Tadeusza Rydzyka i wyborców, czego dowodem był jeden z najlepszych wyników w tym okręgu dwa lata temu.
Brak Sobeckiej na liście LPR ma wypełnić prof. Anna Raźny z Krakowa. Specjalistka od historii rosyjskiej kultury jest także częstym gościem rozgłośni ojców redemptorystów i wykłada w ich szkole wyższej, ale pozostała wierna LPR.
Kolejnego transferu dokonał popularny nie tylko w Toruniu prawnik, prof. Marian Filar. Naukowiec znany jest m.in. jako "zawodowy kandydat" (jak sam to określa): startował po 1989 roku we wszystkich wyborach parlamentarnych, a także ostatnich prezydenckich do samorządu i jak dotychczas, choć z niezłymi wynikami, to jednak zawsze bez powodzenia.
Obecnie prof. Filar otwiera listę LiD do Sejmu, wyprzedzając dotychczasowych połów: Krystiana Łuczaka i Jerzego Wenderlicha oraz znanego z zasiadania w komisji śledczej ds. afery Rywina, byłego posła SdPl Bogdana Lewandowskiego.
O miejsce w Sejmie walczy Zbigniew Sosnowski umieszczony na drugim miejscu listy PSL. Zasłynął on w kraju rok temu, gdy okazało się, że jako poseł wystartował z sukcesem w wyborach samorządowych i zyskując mandat radnego stracił mandat poselski. Zapewniał wówczas, że zrobił to świadomie, gdyż brzydziły go swary i zła atmosfera w parlamencie. (PAP)
olz/ par/ gma/
