Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Toruń: Poseł Mężydło pozwany przez prezesa Polmosu

0
Podziel się:

Przeprosin i wpłaty 12 tys. zł na jedną ze
szkół domaga się od posła Antoniego Mężydły prezes firmy Polmos w
Toruniu Adam Banaszak.

Przeprosin i wpłaty 12 tys. zł na jedną ze szkół domaga się od posła Antoniego Mężydły prezes firmy Polmos w Toruniu Adam Banaszak.

Chodzi o wypowiedź Mężydły w TVN24 sprzed kilkunastu dni, w której poseł zarzucił zarządowi Polmosu Toruń, że z konta spółki wyprowadzono 12 mln zł. Miało do tego dojść za rządów Banaszaka, lokalnego działacza PiS, który fotel prezesa Polmosu objął w marcu br.

"Żadnych pieniędzy nie wyprowadzono z firmy, a nieporozumienie wynika stąd, że pan poseł nie potrafi czytać dokumentów finansowych firmy, które ktoś dla niego wyniósł" - powiedział w poniedziałek PAP Banaszak, prezes Polmosu w Toruniu i zarazem szef klubu radnych PiS w sejmiku województwa.

Jak podkreślił, "wszystko w finansach się zgadza, a duże wydatki, które tak bardzo go (Mężydłę - PAP) zaniepokoiły, związane były z zakupami surowców do produkcji".

Banaszak domaga się, by Mężydło publicznie przeprosił za swe pomówienia i dodatkowo wpłacił 12 tys. zł na jedną ze szkół podstawowych w Toruniu. Sam, by dać dowód swej uczciwości, oddał się jako prezes Polmosu do dyspozycji ministra skarbu.

Mężydło jest zadowolony, że dojdzie do procesu. "I bardzo dobrze, że będzie ten proces. Ja się nie boję i na wszystko mam stosowne dokumenty. To będzie znakomita okazja, żeby pokazać nie tylko szkodliwą działalność prezesa Polmosu wobec tej spółki, ale też cały, chory mechanizm sprawowania władzy i podejmowania decyzji w gospodarce przez PiS" - podkreślił poseł.

Polityk jest przekonany, że wytknięte przez niego wątpliwości wobec finansów firmy da się udowodnić. Chce także, by sąd wziął pod uwagę, że Banaszak w chwili objęcia stanowiska w Polmosie był jednocześnie zarządcą komisarycznym w innej firmie państwowej, co - zdaniem Mężydły - było złamaniem przepisów.

"Proces nie będzie objęty trybem wyborczym, ale w interesie sądu, dla dobra kraju, konieczne jest, by potoczył się sprawnie i jak najszybciej zapadł wyrok" - zaznaczył Mężydło.

Zapewnił, że sprawa finansów toruńskiego Polmosu nie ma nic wspólnego z dokumentami, która chciał swego czasu przekazać CBA. Jak niedawno ujawnił Mężydło w wywiadzie prasowym, przy tej okazji oficer CBA miał próbować zwerbować go jako tajnego współpracownika Biura.

"Tamte dokumenty dotyczyły w sumie bardzo drobnej sprawy i dziś już nie mam pewności, czy była ona na tyle istotna, by wciągać w nią CBA. Przypomnienie tamtej sytuacji miało jedynie służyć pokazaniu samego mechanizmu, jaki stosuje się pod hasłem walki z korupcją" - dodał Mężydło.

Mężydło do niedawna był posłem PiS, przed kilkoma dniami opuścił Prawo i Sprawiedliwość; będzie startował z pierwszego miejsca z listy PO w Toruniu.(PAP)

olz/ par/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)