Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tragedii w kopalni "Wujek-Śląsk" winny jest człowiek

0
Podziel się:

Ponad pół roku temu w kopalni wybuchł metan. Zginęło 20 górników.

Tragedii w kopalni "Wujek-Śląsk" winny jest człowiek
(Nic_s events/CC/Flickr)

Niewystarczająca wentylacja, zły stan urządzeń, nieprawidłowości w organizacji pracy i profilaktyce złożyły się na przyczyny wrześniowej katastrofy w kopalni _ Wujek-Śląsk _, gdzie zginęło 20 górników. Eksperci oceniają, że zawinił człowiek, a nie natura.

Ponad pół roku od tragedii, wyniki swoich prac przedstawiła specjalna komisja, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Nadzór górniczy rozważa nałożenie sankcji na ponad 20 osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości, niezależnie od sankcji prokuratorskich i dyscyplinarnych.

_ - W tym przypadku zawinił człowiek, dlatego że naruszono ustalone zasady. To się zemściło, ponieważ poziom zagrożeń naturalnych występujących w kopalniach węgla kamiennego nie pozwala na to, by popełnić błąd, a co dopiero na zaniedbania. Przy wysokim poziomie zagrożenia metanowego nawet niewielki błąd może spowodować tragiczny w skutkach wypadek. Tu tych błędów było co najmniej kilka _ - ocenił prezes WUG, Piotr Litwa.

Ściana nie była wietrzona

Komisja oceniła również akcję ratowniczą w kopalni. Za nieprawidłowość uznano m.in. to, że zewnętrzną jednostkę ratownictwa górniczego powiadomiono o wypadku dopiero ponad godzinę od katastrofy.
Do najistotniejszych zaniedbań komisja zaliczyła dopuszczenie do nagromadzenia się wybuchowej ilości metanu. Było to spowodowane niedotrzymaniem ustalonych warunków przewietrzania ściany wydobywczej; tzw. prądem opływowym dochodziło tam około 25 proc. mniej powietrza niż powinno, a tzw. lutniociągiem prawie o połowę mniej.

Chodniki przyścianowe, które powinny być na bieżąco likwidowane, były zbyt długie - jeden był dwukrotnie dłuższy niż powinien, drugi ponad czterokrotnie. Tam także gromadził się metan. Dodatkowo przepływ powietrza w sieci wentylacyjnej tego rejonu był zakłócony, bo drzwi tzw. śluz wentylacyjnych były otwierane lub uchylane. Wszystko to sprawiło, że wentylacja była niewystarczająca.

Eksperci długo szukali przyczyny zapalenia i wybuchu nagromadzonego w wyrobiskach metanu. Ostatecznie, głównie drogą eliminacji innych możliwości, ustalono, że nastąpiło zwarcie w przewodzie zasilającym urządzenie chłodnicze - jeden z zamontowanych w tym rejonie klimatyzatorów. Przed katastrofą doszło do awarii tego urządzenia i było ono naprawiane.

Właśnie podanie napięcia na uszkodzony przewód elektroenergetyczny mogło spowodować zapłon, a w konsekwencji wybuch metanu. Górników zabiły płomienie, sięgająca tysiąca stopni Celsjusza temperatura, podmuch i przemieszczająca się fala ciśnienia oraz niezdatna do oddychania atmosfera.

Komisja stwierdziła nieprzestrzeganie przepisów i zasad bhp w zakresie eksploatacji maszyn, urządzeń i instalacji w rejonie ściany. Z raportu wynika, że na feralnej zmianie w strefie objętej zakazem przebywania pracowników ze względu na zagrożenie tąpaniami zatrudnione były 22 osoby; w innych miejscu, zamiast dopuszczalnych trzech osób, pracowało pięć. Wejścia do tych stref nie były ewidencjonowane, a pracownicy nie wiedzieli nawet o tym, gdzie wyznaczono takie strefy.

Inne nieprawidłowości to zaniechania w profilaktyce (m.in. dlatego wybuchł również pył węglowy), inne błędy w wentylacji, tolerowanie usterek urządzeń i kabli elektrycznych oraz nieprawidłowa reakcja na niepokojące sygnały. Komisja stwierdziła m.in., że w dniu katastrofy od 8.50 do chwili wybuchu o 10.10 nie zrobiono nic, aby wyjaśnić, dlaczego metanomierz automatyczny wskazał przekroczenie dopuszczalnego stężenia metanu w tym rejonie.

Kierownictwo kopalni będzie ukarane

W toku postępowania nadzoru górniczego przesłuchano około 160 osób, niektóre kilkakrotnie. Teraz, po zakończeniu prac komisji, dyrektor Okręgowy Urząd Górniczego (OUG) w Katowicach w ciągu 4-6 tygodni przygotuje decyzje o zastosowaniu sankcji wobec osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości. Jak powiedział dyrektor Urzędu Jerzy Kolasa, rozważane są sankcje wobec ponad 20 osób, także z kierownictwa i dozoru kopalni.

Dyrektor OUG zaznaczył, że urząd górniczy może karać jedynie za złamanie przepisów prawa geologicznego i górniczego. Najwyższa kara to zakaz pełnienia określonych funkcji w górnictwie maksymalnie przez dwa lata, mandaty i wnioski do sądów. Gdy znane już będą decyzje OUG, konsekwencje wobec winnych zamierza również wyciągnąć zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), do którego należy kopalnia _ Wujek-Śląsk _.

_ - Na pewno trzeba tu mówić o personalnej odpowiedzialności. Repertuar naszych oddziaływań wynika z kodeksu pracy; nie możemy zastępować ani urzędu górniczego, ani prokuratury. Zastosujemy takie sankcje, jakimi dysponujemy. Jest kwestia oceny, czy i w jakim stopniu te poszczególne nieprawidłowości wpłynęły na charakter i skutki tego wypadku _ - powiedział prezes holdingu, Stanisław Gajos.

Prokuratorskie śledztwo

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)