Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tureckie wojsko wycofało się z północnego Iraku

0
Podziel się:

Żołnierze armii tureckiej,
którzy wkroczyli w nocy z poniedziałku na wtorek na kurdyjskie
terytoria w północnym Iraku, wycofali się z powrotem do Turcji -
poinformowało biuro prezydenta irackiego Kurdystanu Masuda
Barzaniego.

Żołnierze armii tureckiej, którzy wkroczyli w nocy z poniedziałku na wtorek na kurdyjskie terytoria w północnym Iraku, wycofali się z powrotem do Turcji - poinformowało biuro prezydenta irackiego Kurdystanu Masuda Barzaniego.

W komunikacie podano, że wcześniej "do irackiej strefy przygranicznej wkroczyło pięciuset żołnierzy tureckich". Sprecyzowano, że armia turecka nie dotarła do linii peszmergów (milicji kurdyjskiej).

Wcześniej Reuter informował, że do prowincji kurdyjskiej Dahuk na północy Iraku wkroczyło około trzystu tureckich żołnierzy.

Anonimowe irackie koła wojskowe podały przed południem, że w trakcie operacji doszło do bezpośredniego starcia z bojownikami kurdyjskimi z separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Nie było jednak ofiar w ludziach. Zdaniem wojskowych ostrzelani przez tureckich żołnierzy rebelianci kurdyjscy przygotowywali się do przeprowadzenia ataków na terytorium Turcji.

Do wkroczenia tureckiego oddziału doszło, gdy do Kirkuku - głównego centrum irackich Kurdów - przyleciała we wtorek rano z niezapowiedzianą wizytą sekretarz stanu USA Condoleezza Rice.

Pani Rice powiedziała później na konferencji prasowej w Bagdadzie, że USA, Irak i Turcja mają "wspólny interes" w powstrzymaniu kurdyjskich rebeliantów z PKK. Ostrzegła jednak przed podejmowaniem jakichkolwiek akcji, które mogą zdestabilizować region.

Amerykańska sekretarz stanu jasno oświadczyła, że Stany Zjednoczone wspierają wysiłki Ankary w tłumieniu ruchu separatystycznego. Dodała, że działania te leżą w gestii Turcji.

Iracki minister spraw zagranicznych Hosziar Zebari zgodził się ze stanowiskiem swojej amerykańskiej odpowiedniczki. Powiedział, że USA, Irak i Turcja mają wspólny cel - upewnić się, że "PKK nie prowadzi działalności terrorystycznej", w tym transgranicznych napadów na Turków.

Tymczasem spotkania z Condoleezzą Rice odmówił Masud Barzani z powodu przyzwolenia USA na wcześniejsze tureckie ataki z powietrza w północnym Iraku. "Stany Zjednoczone nadzorują (iracką) przestrzeń powietrzną, więc niemożliwe jest, by wkroczenie w tę przestrzeń powietrzną odbyło się bez wiedzy czy zgody Amerykanów" - oświadczył Nechirvan Barzani, krewny przywódcy irackich Kurdów.

W czasie weekendu samoloty tureckie przeprowadziły serię nalotów na domniemane pozycje tureckich Kurdów, ukrywających się za iracką granicą. Irak zaprotestował przeciwko nalotom, twierdząc, iż zginęła w nich co najmniej jedna osoba cywilna, i domagając się, by w razie podejmowania podobnych akcji Turcja konsultowała się z Bagdadem. Stany Zjednoczone zostały poinformowane wcześniej przez Turcję o planowanych nalotach. (PAP)

cyk/ mc/

5597 5617 5802 5831 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)