*Lider PO Donald Tusk wyraził nadzieję, że w powtórzonych wyborach na Podlasiu "do władzy dojdą ludzie, którzy chcą ciężko pracować, a nie bić się ze wszystkimi o nic". *
20 maja w woj. Podlaskim odbędą się powtórzone wybory do sejmiku wojewódzkiego. Radni wybrani jesienią nie zdołali w ustawowym czasie wybrać nowego zarządu województwa. Próbowała to zrobić koalicja radnych PiS i Samoobrony, w nieformalnej opozycji była PO, PSL i radni lewicy. Ponieważ zarządu nie udało się powołać (w kluczowych głosowaniach był remis), z mocy prawa sejmik uległ rozwiązaniu.
W niedzielę na konferencji prasowej w Białymstoku Tusk powiedział, że przez wiele miesięcy województwo podlaskie narażone było na ciągły spór, ciągłą awanturę polityczną bez żadnego dobrego skutku i dlatego doszło do przedterminowych wyborów w tym województwie. "Wszyscy na Podlasiu wiedzą, kto jest za to odpowiedzialny" - dodał.
Jak zaznaczył, przyjechał na Podlasie nie dlatego, aby skupiać się na przeszłości, "choć ona ponurym cieniem kładzie się na te ostatnie pół roku w woj. podlaskim".
"Przede wszystkim chcemy przekonać województwo i jego mieszkańców, ale i całą Polskę, że przy mądrym i sensowym wyborze władza może być naprawdę użyteczna dla zwykłych ludzi" - podkreślił.
Dodał, że Białystok jest szczególnym miejscem, bo tu zaskakująco dobry wynik PO uzyskała w wyborach samorządowych, a prezydentem został Tadeusz Truskolaski. "Na tle Białegostoku widać wyraźnie, jak zły wybór powoduje kłopoty i komplikacje. Dlatego tak bardzo zależy nam na wygranej na Podlasiu, aby nikt więcej nie marnował czasu i pieniędzy na jałowe kłótnie" - mówił Tusk.
"Mamy nadzieję, że na Podlasiu za tydzień werdyktem wyborców do władzy dojdą ludzie, którzy chcą ciężko pracować, a nie bić się ze wszystkimi o nic. Dlatego z wielkim przekonaniem wzywaliśmy mieszkańców, aby za tydzień jeszcze raz zastanowili się i wybrali takich ludzi, którym można naprawdę zaufać, którzy nie pogrążą Podlasia w kolejnej kłótni i awanturze" - powiedział Tusk. (PAP)
kow/ par/ pad/
