Rząd będzie intensywnie działał, aby zapobiec przypadkom przestępstw wobec dzieci - zapowiedział premier podczas konferencji podsumowującej półroczną działalność swojego gabinetu.
"Rząd nie może być bezradny w sprawie znęcania się nad dziećmi" - podkreślił Tusk.
Jak zaznaczył, rząd przygotowuje "raport dotyczący przemocy wobec dzieci". "Czekam na niego z niecierpliwością" - dodał.
"Rozpoczęliśmy w ostatnich dniach bardzo szybki audyt wszystkich technik stosowanych w państwach UE, które zapobiegają takim nieszczęściom jak ostatnio" - zaznaczył Tusk.
Według premiera w Polsce należy wdrożyć bardzo szybko "to, co sensownie działa w innych krajach europejskich".
Jako przykład premier podał rozwiązania brytyjskie, które polegają na monitorowaniu losów dziecka, dzięki systemowi informatycznemu, który zawiera informacje o jego szczepieniach. "Jeżeli dziecko nie poszło na obowiązkowe szczepienia, to oznacza, że coś złego dzieje się w rodzinie" - podkreślił Tusk.
Do mnożących się ostatnio przypadków przestępstw wobec dzieci odnosił się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Niepodwyższanie kar, bo te już są wysokie, ale współdziałanie kilku resortów, a przede wszystkim opieki społecznej, szkoły czy służby zdrowia, może zapobiec przypadkom maltretowania dzieci - ocenił.
"Przestępstwa polegające na maltretowaniu dzieci są szczególnie obrzydliwymi przestępstwami" - podkreślił minister. Zaznaczył, że przeciwdziałanie tego rodzaju przypadkom "to nie jest problem ustawowych zagrożeń".
"Dlatego, że dzisiaj w takim wypadku grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności czy 25 lat pozbawienia wolności, jeżeli uda się tylko wykazać, że w grę może wchodzić usiłowanie zabójstwa" - powiedział Ćwiąkalski.
"Nawet tam, gdzie w grę wchodzi pobicie ze spowodowaniem obrażeń ciała, kary są bardzo dolegliwe - to jest 10, nawet 12 lat pozbawienia wolności, oczywiście wszędzie tam, gdzie nie można postawić zarzutu usiłowania zabójstwa" - zaznaczył minister.
Dodał, że zwrócił się bezpośrednio do prokuratorów z prośbą, aby w każdym przypadku badali czy nie można postawić zarzutu usiłowania zabójstwa.
"Poza tym zwróćcie państwo uwagę na to, że we wszystkich tych przypadkach prokuratury natychmiast wystąpiły o tymczasowe aresztowania, zarówno jeśli chodzi o rodziców, jak i o konkubinaty" - przypomniał Ćwiąkalski.
"W związku z tym możemy śmiało powiedzieć dzisiaj, że w dużej mierze trzeba położyć nacisk na wykrywanie tego typu sytuacji, gdzie może dochodzić do maltretowania dziecka. To przede wszystkim opieka społeczna, jak i szkoła, jak i służba zdrowia, to nie zawsze jest tak, że tego rodzaju zdarzenia mają miejsce w rodzinach patologicznych" - powiedział minister.
"Jest to zadanie dla kilku ministerstw, żebyśmy (...) znacznie szybciej, znacznie bardziej zdecydowanie, reagowali tam, gdzie ewentualnie istnieje takie zagrożenie, ponieważ prokuratura i sąd zajmuje się już tylko skutkami, a to jest dość późny okres" - podkreślił Ćwiąkalski. (PAP)
js/ tgo/ bno/