Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Twórcy reformy samorządowej w 17. rocznicę wyborów lokalnych

0
Podziel się:

O wyzwaniach związanych z przyszłością
samorządu, standardach w demokracji lokalnej, zasadzie
pomocniczości oraz o relacjach między rządem i samorządem
rozmawiali samorządowcy, posłowie, senatorowie oraz współtwórcy
reformy samorządu w Polsce podczas środowej konferencji
zorganizowanej w Senacie.

O wyzwaniach związanych z przyszłością samorządu, standardach w demokracji lokalnej, zasadzie pomocniczości oraz o relacjach między rządem i samorządem rozmawiali samorządowcy, posłowie, senatorowie oraz współtwórcy reformy samorządu w Polsce podczas środowej konferencji zorganizowanej w Senacie.

Za kilka dni, 27 maja, przypada 17. rocznica pierwszych po wojnie demokratycznych wyborów samorządowych.

Zdaniem współtwórcy reformy prof. Jerzego Regulskiego, centralizacja i upolitycznienie władzy były przyczyną niewydolności systemu PRL i spowodowały jego upadek, dlatego decentralizacja była koniecznością.

Regulski przypomniał warunki niezbędne do ustanowienia rzeczywistego samorządu, m.in. upodmiotowienie miast i gmin jako związku mieszkańców, wprowadzenie demokratycznej ordynacji wyborczej, przekazanie gminom odpowiedniej części majątku państwowego i ograniczenie ingerencji organów administracji centralnej do nadzoru działań samorządów.

W ocenie Regulskiego, obecnie brakuje standardów demokracji lokalnej. Jak stwierdził, trzeba się zastanowić jakim celom ma służyć samorząd. "Z tego powinny wynikać podstawowe standardy demokratycznego państwa w dziedzinie samorządności i demokracji lokalnych, które powinny być spełnione" - zaznaczył.

Regulski zwracał też uwagę na konieczność stabilności finansowej, posiadania własnego majątku i własnej administracji samorządów, bo stanowią podstawę autonomii.

Zdaniem profesora, bardzo istotne jest też, by społeczeństwo rozumiało, akceptowało i uczestniczyło w działaniach władz. W tym celu - mówił - konieczna jest przejrzystość celów polityki lokalnej, sposobów jej realizacji, procedur i poszczególnych decyzji.

Problemem samorządów jest - według Regulskiego - zatarcie podziału zadań i odpowiedzialności pomiędzy administracją rządową i samorządową. "Nie rozumiem dlaczego np. w ustawie o rozwoju regionalnym, wojewodowie mają prawo weta w stosunku do decyzji, które nie należą do nich" - zaznaczył.

Regulski skrytykował plany likwidacji samorządowych kolegiów odwoławczych, bo takie pomysły - mówił - zlikwidują autonomię władz lokalnych. Kolegia to organy rozstrzygające w indywidualnych sprawach z zakresu administracji publicznej należących do właściwości jednostek samorządu terytorialnego.

Plan ich likwidacji przedstawił PiS argumentując go koniecznością usprawnienia i ograniczenia źle działającej administracji.

Inny uczestnik konferencji rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej, dr Włodzimierz Puzyna, również zwracał uwagę na znaczenie posiadania przez samorządy własnych środków finansowych. Jego zdaniem, powiaty otrzymując subwencje i dotacje, nie mają samodzielności. "Ten kto daje środki decyduje, gdzie one pójdą" - mówił.

Za ważne Puzyna uznał wypracowanie strategicznej wizji rozwoju samorządu. W jego ocenie, parlament nie ma takiej wizji.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego, zarazem jeden z twórców reformy samorządowej z 1989 roku, Jerzy Stępień, podkreślił z kolei, że administracja państwowa powinna opierać się na zasadzie pomocniczości (subsydiarności).

Jak tłumaczył, o zasadzie tej po raz pierwszy napisał papież Pius XIX w encyklice "Quadragesimo anno" w pierwszej połowie XX wieku będącą odpowiedzią na zagrożenie totalitaryzmami. Do zasady tej powrócili w 1992 roku twórcy Traktatu z Maastricht. Obecnie jest ona jedną z podstawowych zasad funkcjonowania UE.

Zgodnie z zasadą pomocniczości - jak mówił Stępień - każdy ze szczebli administracji publicznej powinien zajmować się tym, z czym niższy szczebel sobie nie może dać rady. Takie problemy, jak służba zdrowia, czy edukacja - podkreślił - powinny leżeć w gestii władz lokalnych. Władza centralna zaś powinna wziąć na siebie zadania, których nie mogą wykonać samorządy. Unia Europejska z kolei wzięła na siebie kwestie wymiany handlowej na wspólnym rynku, walki z przestępczością i obronnością.

Prezes zarządu Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej Barbara Imiołczyk mówiła m.in. o zjawisku zawłaszczania samorządów przez partie polityczne. Jej zdaniem, z tego powodu, do pracy w samorządzie trafiają ludzie o niskich kompetencjach. Według Imiołczyk, brak profesjonalizmu i nieznajomość prawa wśród urzędników spowodowała, że wielu samorządowców nie złożyło na jesieni w terminie swych oświadczeń majątkowych.

O wyborze na stanowiskach samorządowych powinny - jak zaznaczyła Imiołczyk - decydować konkursy, a urzędnicy co jakiś czas powinni przechodzić weryfikację pod względem swych kompetencji.

Jej zdaniem, urzędnicy są traktowani przez polityków instrumentalnie, co szkodzi zarówno im samym, jak i Polsce. Tymczasem, podkreśliła, urzędnik powinien być partnerem polityka.(PAP)

stk/ mkr/ par/ mag/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)