Tysiące młodych Rosjan z prowincji przemaszerowało w czwartek pod Kreml, by wyrazić poparcie dla prezydenta Rosji Władimira Putina.
Na Placu Czerwonym zjawiło się około 20 tys. młodych ludzi powiewających flagami Rosji i swoich organizacji.
"Są w tym kraju ludzie, którzy zdradziecko działają przeciw nam. Mam dla nich komunikat: przegracie, wrogowie i zdrajcy" - oznajmił lider prokremlowskiej młodzieżówki "Nasi" Nikita Borowikow.
Grupa ubranych w moro młodych ludzi wykonała następnie na scenie pokaz technik walki.
Po drugiej stronie rzeki Moskwy, na placu Bołotnym, zebrała się natomiast grupa około tysiąca najmłodszych zwolenników Kremla z ruchu "Miszki" (Niedźwiadki). Trzymające pluszowe misie dzieci były ubrane w kamizelki z napisem wzywającym Putina, by pozostał ich "przywódcą, ich wielkim Miszką". Niedźwiedź jest symbolem proputinowskiej partii Jedna Rosja.
"Zapraszamy do naszych szeregów dzieci od 8 do 15 lat, by je nauczyć zdrowego życia bez narkotyków i alkoholu, miłości do ojczyzny i szacunku dla bliźnich" - powiedziała przywódczyni "Miszek", 18-letnia Masza Szyrgłowa z Niżniego Nowgorodu.
Władze Rosji stworzyły sieć organizacji młodzieżowych wokół "Naszych", by zapobiec powtórzeniu się w Rosji ukraińskiej pomarańczowej rewolucji. Dziś posłusznie walczą one z wrogami Kremla, a gdy trzeba - demonstrują masowe poparcie dla władz.
"Jednym z ich głównych celów jest reagowanie na jakiekolwiek działania demokratycznej i liberalnej opozycji własną akcją mającą ośmieszyć przeciwników" - twierdzi analityk ośrodka badawczego centrum Lewady, Denis Wołkow.
Jedna Rosja zdobyła 64,3 procent głosów w niedzielnych wyborach parlamentarnych. (PAP)
mw/ mc/
6489