Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Europejski Bank Inwestycyjny przeciwny polskiemu postulatowi w sprawie traktatu

0
Podziel się:

Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) chce, by
decyzje o jego zaangażowaniu finansowym w inwestycje w krajach
trzecich podejmowane były większością głosów - jak przewiduje
projekt nowego traktatu UE - a nie jednomyślnie, jak chce Polska -
powiedział we wtorek polskim dziennikarzom wiceszef EBI Matthias
Kollatz-Ahnen.

Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) chce, by decyzje o jego zaangażowaniu finansowym w inwestycje w krajach trzecich podejmowane były większością głosów - jak przewiduje projekt nowego traktatu UE - a nie jednomyślnie, jak chce Polska - powiedział we wtorek polskim dziennikarzom wiceszef EBI Matthias Kollatz-Ahnen.

Obecnie, na dofinansowanie projektów w krajach trzecich przez EBI muszą zgodzić się jednomyślnie wszystkie kraje członkowskie UE. Projekt Traktatu Reformującego UE wprowadza głosowanie kwalifikowaną większością głosów, uniemożliwiając pojedynczemu krajowi zawetowanie kredytu.

Zaprotestował przeciwko temu polski rząd, obawiając się, że odejście od jednomyślności otwiera drogę do wsparcia z funduszy EBI rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku. Unijni przywódcy mają przyjąć traktat na szczycie w Lizbonie w przyszłym tygodniu.

"EBI jest zdania, że projekt traktatu jest bardzo dobrze zrównoważony" - powiedział PAP Kollatz-Ahnen. Tłumaczył, że konieczność podejmowania decyzji jednogłośnie wymaga dużo więcej czasu, jest kosztowna i może być przeszkodą dla zaangażowania się EBI w korzystne z punktu widzenia UE inwestycje.

"W bankowości decyzje o tym, czy chcemy i możemy brać udział w projekcie, muszą zapadać szybko - podkreślił Kollatz-Ahnen. - Z praktycznego punktu widzenia nasza rada jest taka: jeśli chcemy, by EBI odgrywał rolę w projektach międzynarodowych, to ważne jest, by nasze wewnętrzne procedury podejmowania decyzji nam na to pozwalały".

Jego zdaniem tylko rozpoczęcie przez EBI działalności w zupełnie nowych dziedzinach powinno wymagać jednomyślnych decyzji, nie zaś "pojedyncze operacje".

Zgodnie z obecnym statutem EBI, decyzje o dofinansowaniu projektów w krajach trzecich zapadają w Radzie Gubernatorów, gdzie na poziomie ministrów reprezentowane są wszystkie kraje członkowskie UE, jednomyślnie.

Dołączony do projektu nowego traktatu protokół zmieniający statut EBI przewiduje, że decyzje te będą wymagały większości kwalifikowanej - czyli poparcia co najmniej 18 z 27 krajów, reprezentujących w sumie 68 proc. kapitału EBI. Analogiczne rozwiązania przewidywał projekt eurokonstytucji.

Udział Polski w kapitale banku, w wysokości nieco ponad 3,4 mld euro, to ok. 2 proc. Cały kapitał wynosi 164,8 mld euro. Dla porównania wkład czterech największych państw UE: Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch wynosi po 26,6 mld euro.

W 2007 roku EBI ma zamiar przeznaczyć na cele związane z energią 4 mld euro (3 mld w roku 2006). Dywersyfikacja i bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych są jednym z priorytetów działalności EBI.

Na razie budująca Gazociąg Północny spółka Nord Stream nie zwróciła się o wsparcie z EBI. W zeszłym roku Gazociąg Północny został jednak wpisany na listę unijnych projektów priorytetowych, które z założenia EBI powinien wspierać ze swoich funduszy. Komisja Europejska wielokrotnie powtarzała też, że popiera Gazociąg Północny jako jedną z nowych tras przesyłu surowców energetycznych do UE, co służy wzrostowi bezpieczeństwa energetycznego Wspólnoty.

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, obecnie szef rady nadzorczej spółki Nord Stream zapowiadał na początku tego roku, że będzie zabiegał o dofinansowanie inwestycji ze środków EBI. "Dotąd nie wpłynęły do nas takie wnioski" - powiedział wiceprezes Kollatz- Ahnen.

Znaczna część liczącego ponad 1200 km Gazociągu Północnego przebiega poza terytorium UE (tzn. w Rosji i jej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego). Inwestycja ma kosztować co najmniej 5 mld euro. Pierwsza nitka, dostarczająca rocznie 27,5 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu do Niemiec, ma być gotowa w roku 2010. Docelowo gazociągiem ma płynąć dwa razy więcej surowca.

Michał Kot (PAP)

kot/ icz/ ap/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)