"Korespondenci" ds. bezpieczeństwa energetycznego ze wszystkich krajów członkowskich spotkali się w czwartek po raz pierwszy w Brukseli. Komisja Europejska liczy, że ich sieć pozwoli na uniknięcie kryzysów energetycznych związanych np. z dostawami gazu z Rosji.
"To kluczowy krok w rozwoju skutecznej europejskiej polityki zewnętrznej. Zaangażowanie sieci w wymianę informacji pomoże Unii mówić jednym głosem w najbardziej wrażliwych sprawach energetycznych" - tłumaczyła komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.
Mianowani przez wszystkie kraje członkowskie "korespondenci", wspierani przez narodowych ekspertów, mają zapewnić sprawne funkcjonowanie "systemu wczesnego ostrzegania" przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych. Mają być w stałym kontakcie z komórką kryzysową w Komisji Europejskiej. Dostarczane na bieżąco informacje, analizy i oceny zagrożeń mają być podstawą do podejmowania decyzji politycznych na poziomie UE. Sama sieć ma być jedynie wyspecjalizowanym zapleczem technicznym, które pozwoli na odpowiednio szybką reakcję.
Chodzi o to, by uniknąć chaosu, jaki zapanował w obliczu kryzysu energetycznego między Ukrainą a Rosją w grudniu 2005 roku. Pierwsze informacje o możliwości odcięcia dostaw dla Zachodu z powodu sporu cenowego między eksporterem, czyli Rosją i krajem tranzytowym, czyli Ukrainą, pojawiły się 17 grudnia. Po Nowym Roku wielu krajom UE dały się we znaki zakłócenia w dostawach gazu. Tymczasem eksperci ds. bezpieczeństwa dostaw z krajów członkowskich zebrali się w Brukseli dopiero 4 stycznia, by skonstatować, że porozumienie między Rosją a Ukrainą zostało osiągnięte, a kryzys - rozwiązany.
"Minęło wówczas zbyt dużo czasu, a w UE nie było wystarczających informacji o tym, co się dzieje, i jakie mogą być konsekwencje. Teraz nasza reakcja byłaby lepsza" - tłumaczył w czwartek anonimowy przedstawiciel KE.
Podał też inny przykład, który uzasadnia potrzebę powołania sieci "korespondentów": rozpoczętą w czwartek wizytę Władimira Putina w Kazachstanie i Turkmenistanie, poświęconą współpracy energetycznej. "Można postawić bardzo prowokacyjne pytanie: skąd wiemy, że nie uzgodnią tam jutro wstrzymania dostaw?" - argumentował urzędnik. Jego zdaniem, choć przedstawicieli UE nie będzie na spotkaniach z Putinem, to analizy nadesłane dzięki sieci "korespondentów" z krajów członkowskich pomogą zapobiec ewentualnym kryzysom.
System ma też działać w drugą stronę, zapewniając bieżące informowanie stolic krajów członkowskich o wszystkich kwestiach dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. "Sieć nie jest z pewnością odpowiedzią na wszystkie problemy, ale będzie nieocenioną pomocą" - przekonuje KE, podkreślając, że dotychczas brakowało w UE takiego forum wymiany informacji między krajami a Brukselą.
Powołanie do życia sieci "korespondentów" zostało postanowione na marcowym szczycie UE w Brukseli. Sieć ma analizować zagrożenia na całym świecie, dlatego, poza krajami członkowskimi UE, włączone w nią zostało 130 przedstawicielstw KE na świecie. Ewentualne otwarcie na przedstawicieli krajów trzecich, takich jak Ukraina, jest kwestią przyszłości.
Z Polski na pierwsze spotkanie "korespondentów" przyjechał do Brukseli szef departamentu ropy i gazu w Ministerstwie Gospodarki Maciej Woźniak.
Michał Kot (PAP)
kot/ ro/
14:18 07/05/10