Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE krytykuje spowolnienie reform w Turcji

0
Podziel się:

Przedstawiciele Unii Europejskiej
zaostrzyli ton w sprawie negocjacji z Turcją, uznając, że Ankara
spowolniła reformy od czasu rozpoczęcia negocjacji członkowskich z
UE. Zagrozili we wtorek, że może to mieć negatywne konsekwencje
dla dalszego procesu negocjacji.

Przedstawiciele Unii Europejskiej zaostrzyli ton w sprawie negocjacji z Turcją, uznając, że Ankara spowolniła reformy od czasu rozpoczęcia negocjacji członkowskich z UE. Zagrozili we wtorek, że może to mieć negatywne konsekwencje dla dalszego procesu negocjacji.

"W ostatnich dwunastu miesiącach zaobserwowaliśmy bardzo mało postępów ze strony Turcji" - powiedział podczas debaty w Parlamencie Europejskim komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn.

Występująca w imieniu fińskiego przewodnictwa minister ds. europejskich Paula Lehtomaki zażądała od Turcji respektowania zobowiązań, jakie podjęła rozpoczynając negocjacje członkowskie z Unią w październiku 2005 roku. "Brak postępów będzie mieć konsekwencje dla procesu starań o członkostwo" - zagroziła Lehtomaki.

Zaapelowała do Turcji o wdrożenie protokołu z Ankary, czyli rozciągnięcie na nowe kraje członkowskie, w tym Cypr, unii celnej z UE i tym samym otwarcie portów tureckich dla samolotów i statków z Cypru.

Postulat ten zgłosili także eurodeputowani, w raporcie, który zostanie przyjęty w środę. PE ostrzega w nim, że brak uregulowania stosunków z Cyprem do końca tego roku negatywnie wpłynie na dalsze negocjacje.

"Jeśli stara się o wstąpienie do jakiegoś klubu, to najpierw trzeba uścisnąć rękę wszystkim jego dotychczasowym członkom" - powiedział francuski poseł Jean-Louis Bourlanges. Turcja jak dotąd odmawia jednak wdrożenia podpisanego w 2005 roku protokołu z Ankary, pośrednio odmawiając uznania cypryjskiego rządu w Nikozji.

Eurodeputowani stanowczo żądają też od Turcji uznania ludobójstwa Ormian. Są jednak podzieleni, czy powinno to być wstępnym warunkiem ewentualnego przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.

"Turcja powinna zmierzyć się z własną historią, tak jak tego dokonały i dokonują inne narody europejskie. Nie możemy jednak w Parlamencie Europejskim stawiać warunków wstępnych natury historyczno-moralnej w stosunku do Turcji, jeżeli tego typu warunków nie stawiano innym państwom w procesach przystąpienia do UE" - mówił poseł Józef Pinior (SdPl).

Przeciwników wejścia Turcji do UE przekonywał, że niepowodzenie integracji Turcji z Unią Europejską pogłębi nieufność między Zachodem a światem islamu oraz "wzmocni tendencje fundamentalistyczne i ożywi czarne scenariusze zderzenia cywilizacji".

W debacie pojawiło się też wiele krytyki dotyczącej sytuacji mniejszości religijnych, w tym ataków na Kościoły chrześcijańskie w Turcji oraz projektu ustawy antyterrorystycznej, która zagraża podstawowym sferom wolności.

"Mamy prawo i obowiązek upominać się o naprawienie gorszącej sytuacji łamania praw mniejszości chrześcijańskiej w Turcji. Ta mniejszość nie ma nikogo prócz nas" - apelował Konrad Szymański (PiS). Przy okazji jako skandaliczne określił deklaracje przedstawicieli tureckiego rządu w związku z wypowiedziami Benedykta XVI w Ratyzbonie na temat islamu.

"Kokietowanie skrajnych odłamów opinii muzułmańskiej cofa ten rząd o dwa kroki do tyłu" - powiedział Szymański.

Eurodeputowani wezwali też Ankarę do reformy kodeksu karnego. Obecny - jak podkreślają w projekcie raportu - wciąż zezwala w Turcji na więzienie osób tylko z powodu wyrażanych przez nie poglądów. Wskazano tu na przykłady wyroków w stosunku do dziennikarzy i wydawców, którzy np. pisali o rzezi Ormian w Turcji z lat 1915-17.

"Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek kraj członkowski nie spełniał podstawowej zasady, jaką jest wolność wypowiedzi" - oświadczył komisarz Rehn.

Inga Czerny (PAP)

icz/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)