Zebrani w Brukseli ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej ostatecznie zatwierdzili we wtorek wejście Słowenii do strefy euro od przyszłego roku. Słowenia stała się pierwszym nowym krajem członkowskim UE przyjętym do tego grona.
Od 1 stycznia 2007 roku grupa euro będzie liczyła 13 członków.
Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej, kurs wymiany słoweńskiego tolara na euro wyniesie 239,640 do jednego.
Jest to ten sam kurs, z jakim Lublana przed dwoma laty przystąpiła do europejskiego mechanizmu kursów wymiennych, uważanego za "poczekalnię" dla kandydatów do strefy euro.
Słowenii pozostało niecałe sześć miesięcy, by ukończyć przygotowania do wymiany waluty. Komisja Europejska apeluje do władz słoweńskich o pilnowanie, by wprowadzenie euro nie stało się pretekstem do podwyżek cen, czego obawia się 65 proc. Słoweńców.
Już wiadomo, że Słoweńcy po 1 stycznia 2007 roku przez dwa tygodnie będą mogli jeszcze płacić w sklepach tolarami. Potem starą walutę będą już tylko mogli wymienić na euro w bankach - bez dodatkowych opłat do 1 marca 2007 roku. Natomiast przez co najmniej pół roku sklepy będą miały obowiązek podawać ceny i w tolarach, i w euro.
Słoweńcy bez żalu żegnają się z wprowadzonym w 1991 roku tolarem - z przeprowadzonego w kwietniu Eurobarometru wynika, że aż 58 proc. mieszkańców kraju uważa, że przejście na euro będzie miało pozytywne konsekwencje.
Mniej szczęścia niż Słowenia miała Litwa, której KE odmówiła prawa przyjęcia euro w 2007 roku, bo inflacja w tym kraju przekracza nieco dozwolone maksimum. Decyzja Komisji Europejskiej, która ma pełne kompetencje do udzielania zgody na rozszerzenie strefy euro, jest rozstrzygająca.
Polska jako jedyny kraj z grona nowych członków UE nie wyznaczył jeszcze daty wejścia do euro. Węgry też się ociągają z przygotowaniami, ale określiły docelową datę - rok 2010. Podobnie Czechy - chcą wejść do euro w 2010 roku. Cypr, Malta i Estonia chcą to uczynić w 2008, Słowacja w 2009, a Litwa i Łotwa są w trakcie wyznaczania daty.
Michał Kot (PAP)
kot/ ap/
arch.
