Przewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Hans Gert-Poettering, który w poniedziałek i wtorek złoży wizytę w Warszawie, będzie namawiał polskie władze do wyrażenia zgody na podstawowe zapisy z eurokonstytucji, w tym system głosowania tzw. podwójną większością w Radzie UE.
"Będę bronił substancji traktatu konstytucyjnego, które oznaczają niezbędne reformy dla UE, włączając w to system głosowania podwójną większością w Radzie oraz wartości, które są zapisane w części drugiej konstytucji (Karcie Praw Podstawowych)" - powiedział szef PE w wywiadzie dla PAP.
Zgodnie z propozycją zawartą w eurokonstytucji, do podjęcia decyzji w Radzie UE potrzeba co najmniej 55 proc. państw Unii (nie mniej niż 15), reprezentujących co najmniej 65 proc. jej ludności. To wzmacnia duże kraje, takie jak Niemcy.
Polscy negocjatorzy w sprawie nowego traktatu zaproponowali pod koniec marca, by system z eurokonstytucji został zastąpiony tzw. systemem pierwiastkowym, w którym głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z jego liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest zwiększona, większego zaś - osłabiona.
Świadomy polskiego żądania, by w nowym traktacie zmienić system podejmowania decyzji w Radzie UE, Poettering wyraził przekonanie, że to nie jest najważniejsza sprawa, o którą Polska powinna zabiegać. Jego zdaniem, ważniejsze i bardziej realne do osiągnięcia sa zapisy o solidarności energetycznej.
"Będę mocno bronił zasady solidarności w kwestiach energetycznych i myślę, że to bardzo ważna rzecz dla Polski. Moją radą jest, iż rząd powinien uczynić z tego najważniejszy postulat. Jestem przekonany, że inne kraje w UE będą miały zrozumienie dla tego postulatu. Inne (postulaty) są mniej ważne dla Polski" - powiedział Poettering.
"Polska może liczyć na solidarność Parlamentu Europejskiego w tej kwestii (zapisów o bezpieczeństwie energetycznym - PAP)" - zapewnił szef PE.
Na trzy tygodnie przez szczytem UE w sprawie traktatu, Poettering liczy na "otwarcie" i "dobrą wolę" że strony Polski. "Potrzebujemy kompromisu. 18 państw już ratyfikowało eurokonstytucję i to musi być wzięte pod uwagę przez te kraje, które są niechętne. Wszystkie kraje muszą zrobić krok, jeśli chcemy dojść do kompromisu" - powiedział.
"Dopiero, jeśli to się nie uda, zaczniemy myśleć o innych możliwościach. Teraz mam nadzieję, że uda się znaleźć kompromis między wszystkimi (27 państwami UE - PAP)" - dodał Poettering, pytany o ideę "Europy dwóch prędkości", wysuniętą ostatnio przez premiera Włoch Romano Prodiego (przemawiając w PE w maju, Prodi wyraził przekonanie, że lepiej nie przyjmować żadnego traktatu, aniżeli miałby to być zły i zbyt mało ambitny dokument - "wówczas wyłonienie awangardy krajów może okazać się najlepszym sposobem na kontynuację budowy Unii coraz bardziej ścisłej" - powiedział Prodi).
Poettering nie chciał natomiast odnieść się do pomysłu zgłoszonego przez sprawozdawców PE w sprawie traktatu - niemieckiego chadeka Elmara Broka i hiszpańskiego socjalisty Enrique Barona Crespo - by Polska, zamiast żądania zmiany systemu głosowania w Radzie UE, wystąpiła o większą liczbę eurodeputowanych dla siebie. Nie wykluczone jednak, że ten temat poruszony zostanie w rozmowach w Polsce.
Przewodniczący Poettering przybędzie do Polski z oficjalną wizytą na zaproszenie marszałka Sejmu Ludwika Dorna. W jej trakcie szef PE spotka się też z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem Jarosławem Kaczyńskim oraz marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Ponadto dojdzie do spotkania Poetteringa z opozycyjną Platformą Obywatelską oraz przedstawicielami mniejszości żydowskiej; szef PE wygłosi również przemówienie na Uniwersytecie Warszawskim na temat przyszłości Europy.
Poettering złoży też wieniec na grobie księdza Jerzego Popiełuszki.
Poettering udaje się do Polski już po raz trzeci od czasu objęcia stanowiska przewodniczącego PE w połowie stycznia obecnego roku.
Inga Czerny (PAP)
icz/ ap/ gma/
