Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Szefowie dyplomacji przygotują grunt pod szczyt europejski

0
Podziel się:

19.3.Bruksela (PAP) - Szefowie dyplomacji krajów członkowskich
Unii Europejskiej spotkają się w poniedziałek w Brukseli, by
przygotować unijny szczyt 23-24 marca, ale także rozmawiać o
aktualnych sprawach międzynarodowych. Będzie to okazja do wspólnej
reakcji na wybory prezydenckie na Białorusi.

19.3.Bruksela (PAP) - Szefowie dyplomacji krajów członkowskich Unii Europejskiej spotkają się w poniedziałek w Brukseli, by przygotować unijny szczyt 23-24 marca, ale także rozmawiać o aktualnych sprawach międzynarodowych. Będzie to okazja do wspólnej reakcji na wybory prezydenckie na Białorusi.

Podstawą do dyskusji o sytuacji po białoruskich wyborach będzie wstępny raport obserwatorów OBWE, który ma być znany ok. godz. 14-14:30. Białorusi nie będzie jednak we wnioskach końcowych spotkania, bowiem UE wychodzi z założenia, że wielokrotnie wystarczająco jasno określiła swoje stanowisko, grożąc dalszymi sankcjami w przypadku braku poszanowania zasad demokracji. Sankcje te mają być wymierzone w przedstawicieli reżimu, którzy będą odpowiedzialni za łamania prawa podczas wyborów.

W grę wchodzi przede wszystkim wydłużenie listy osób objętych zakazem wjazdu do UE, w tym objęcie nim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Dotąd UE nie zdecydowała się taki krok, chcąc zachować tę możliwość na naprawdę kryzysową sytuację.

"Być może ten czas już nadszedł" - powiedział w przeddzień spotkania polski dyplomata. Przyznał jednak, że "paleta sankcji jest ograniczona".

Chodzi o to, by nie zaszkodziły one białoruskiemu społeczeństwu. Stąd UE rozważa jeszcze zamrożenie aktywów przedstawicieli reżimu w krajach UE (o ile uda się jakieś znaleźć) albo "sankcje inteligentne" - czyli nie embargo na handel określonymi produktami, tylko zamknięcie rynku dla wybranych, kluczowych z punktu widzenia władz w Mińsku przedsiębiorstw. Niewykluczone, że o dalszych sankcjach unijni ministrowie zadecydują na spotkaniu 10 kwietnia w Luksemburgu.

W ramach przygotowań do szczytu ministrowie mają wrócić do dyrektywy usługowej. Parlament Europejski w pierwszym czytaniu 16 lutego osłabił jej zapisy gwarantujące liberalizację rynku usług w UE. Przewodnicząca UE Austria chce jak najmniejszego odejścia od wersji przyjętej przez eurodeputowanych i argumentuje, że jest to jedyna możliwość szybkiego zakończenia prac nad kontrowersyjnym dokumentem.

"Właściwie mamy do czynienia z sytuacją typu: teraz albo nigdy - przekonywał w piątek w Brukseli austriacki minister gospodarki Martin Bartenstein. - Mieliśmy kompromis dwóch trzecich eurodeputowanych i powinniśmy się tego trzymać. Będzie ta dyrektywa, albo żadna".

Austria chciałaby, żeby taki sygnał unijni przywódcy wysłali na szczycie do Komisji Europejskiej, która 4 kwietnia ma zaproponować nową wersję projektu dyrektywy i przekazać ją do dalszych prac krajów członkowskich i drugiego czytania PE.

"Zdecydowaliśmy, że pójdziemy drogą kompromisu Parlamentu Europejskiego" - powiedział w wywiadzie dla belgijskiego dziennika "L'Echo" (wydanie weekendowe) wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Guenter Verheugen. "Uważamy, że jeśli chcemy porozumienia (w sprawie dyrektywy wśród rządów - PAP), to takie stanowisko (eurodeputowanych) jest podstawą" - dodał.

Polska jest tymczasem przekonana, że można wrócić do bardziej liberalnych przepisów dyrektywy, gwarantujących zniesienie barier w ponadgranicznym świadczeniu usług w UE. Minister gospodarki Piotr Woźniak mówił w Brukseli, że z polskim stanowiskiem zgadza się 10 innych krajów UE - większość nowych krajów członkowskich wspartych m.in. przez Wielką Brytanię.

Tematem poniedziałkowych rozmów ma być także ewentualna misja pokojowa UE na czerwcowe wybory parlamentarne i prezydenckie w Kongo (dawny Zair). Kraje UE nie podjęły jeszcze decyzji o wysłaniu swoich żołnierzy, o co poprosiła ONZ. Polska zadeklarowała gotowość skierowania plutonu Żandarmerii Wojskowej wraz z niezbędnym wyposażeniem na ok. sześć tygodni. Czy do misji dojdzie, zależy do decyzji największych unijnych graczy - Francji i Niemiec, a także stanowiska władz w Kinszasie. Niemcy deklarują gotowość do dowodzenia misją, ale chcą, by przedsięwzięcie miało wymiar jak najszerszy, liczą na zaangażowanie wielu krajów.

Ostateczna decyzja UE nie jest spodziewana w poniedziałek, ale powinna zapaść nie później niż w kwietniu. Wtedy znana będzie wielkość ewentualnego kontyngentu (obecnie mówi się nawet o 1500 żołnierzy), jego mandat i zasady finansowania.

W spotkaniu, którego tematami będą także Irak, Iran, Sudan, Bałkany Zachodnie, Liban i konflikt na Bliskim Wschodzie, weźmie udział wiceminister spraw zagranicznych Stanisław Komorowski.

Michał Kot, Inga Czerny (PAP)

kot/icz/klm/ dro/ 15:00 06/03/19

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)