Prawie cztery tys. skarg na działalność instytucji unijnych wpłynęło w 2005 r. do europejskiego rzecznika praw obywatelskich.
Polska jest na czwartym miejscu pod względem liczby próśb o interwencję - wynika z przedstawionego w poniedziałek w Brukseli sprawozdania europejskiego RPO za miniony rok.
W minionym roku do europejskiego ombudsmana trafiła rekordowa liczba, bo aż 3920 skarg. To o pięć proc. więcej niż w 2004 r. Według pełniącego funkcję rzecznika Greka - Nikiforosa Diamandurosa to i tak niewiele: "Prawie cztery tysiące skarg na ponad 400 mln obywateli UE - to niewiele" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej.
Najwięcej skarg dotarło do europejskiego rzecznika od obywateli Hiszpanii (20 proc.). Na kolejnych miejscach są: Niemcy (11 proc.), Francja (10 proc.) i Polska (9 proc.). W stosunku do liczby obywateli najwięcej skarg w 2005 r. pochodziło z Malty, Cypru i Luksemburga. Zdecydowaną większość skarg (3705) wysłały do rzecznika osoby prywatne, jedynie 215 złożyły stowarzyszenia lub przedsiębiorstwa.
Diamanduros podkreślał, że może podejmować działania jedynie w sprawach dotyczących administracji instytucji Unii Europejskiej. Nie może reagować, jeśli skarga dotyczy działalności instytucji danego kraju - w takich sytuacjach kieruje osoby skarżące do narodowych rzeczników praw obywatelskich.
Europejski rzecznik praw obywatelskich nie tylko odpowiada na skargi, ale też wszczyna dochodzenia z własnej inicjatywy.
W minionym roku, podobnie jak w latach poprzednich, najwięcej skarg dotyczyło działania Komisji Europejskiej (68 proc.), na drugim miejscu pod tym względem znalazło się Europejskiej Biuro Doboru Kadr (12 proc.), a następnie Parlament Europejski (9 proc.).
Najczęściej skarżący narzekają na brak odpowiedniej informacji ze strony instytucji unijnych (24 proc.). Obywatele skarżą się też na niesprawiedliwe traktowanie i nadużywanie władzy przez instytucje unijne (17 proc.).
Katarzyna Rumowska (PAP)
ktt/ icz/ ro/