Komisja Europejska potwierdziła w środę, że w Unii Europejskiej wciąż brak zgody na stworzenie listy tzw. krajów bezpiecznych - czyli takich, których obywatele w zasadzie nie mogą uzyskać azylu i będą odsyłani.
W programie środowego posiedzenia KE znalazła się propozycja listy, przedstawiona przez komisarza ds. sprawiedliwości Franco Frattiniego. Wskutek braku porozumienia wśród komisarzy propozycja nie została ostatecznie przyjęta.
"Mieliśmy za to polityczną i pożyteczną dyskusję" - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde. Zapowiedziała, że KE wróci do sprawy w ciągu najbliższych tygodni, ale odmówiła podania daty przedstawienia propozycji.
Kraje członkowskie UE od dawna nie są w stanie porozumieć się w sprawie listy, bez której nie może być mowy o zbliżeniu polityk azylowych. Wspólna lista krajów bezpiecznych zapobiegnie składaniu wniosków przez jedną osobę w kilku krajach, które na razie stosują różne kryteria przyznawania azylu.
Komisarz Frattini zapowiedział w środę, że na liście znajdą się kraje z różnych kontynentów, gdzie nie ma ryzyka prześladowań, tortur albo nieludzkiego traktowania osób składających wnioski o azyl. Dodał, że nie będą to kraje afrykańskie, w których praktykuje się obrzezanie kobiet. Tymczasem na prezentowanych wcześniej propozycjach listy widniało m.in. Mali, gdzie ten zabieg jest powszechny. Frattini przyznał, że ten kraj "stanowi problem".
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na wstępnej liście komisarza Frattiniego znajdowało się siedem państw afrykańskich: Benin, Botswana, Ghana, Senegal, Republika Zielonego Przylądka, Mali i Mauritius. Frattini nie zdradził, które kraje chce dopisać albo usunąć z listy.
W uzasadnionych wypadkach możliwe będzie udzielenie azylu osobie pochodzącej z kraju "bezpiecznego". Może chodzić np. o przypadki przemocy w rodzinie albo dyskryminację z powodu orientacji homoseksualnej.
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/
