Kraje Unii Europejskiej zgodziły się we wtorek na zaostrzenie kontroli, czy rybacy przestrzegają przysługujących im limitów połowów. To walka z kłusownictwem i odpowiedź na głosy naukowców i obrońców środowiska, którzy ostrzegają przed zbytnią eksploatacją zasobów mórz i oceanów.
Ministrowie ds. rybołówstwa obradujący w Brukseli postanowili m.in. wprowadzić obowiązek elektronicznych rejestrów połowów na kutrach o długości powyżej 15 metrów, a także wykorzystać technologie satelitarne do śledzenia jednostek.
Dotąd rybacy wypełniali formularze o połowach ręcznie, po powrocie do portu. Elektroniczne rejestry, w które kutry będą musiały być wyposażone już za kilka lat, umożliwią przesyłanie danych o połowach na bieżąco do krajowych instytucji kontrolnych.
Przyjęte porozumienie przewiduje czas na wprowadzenie rejestrów: ma to być obowiązkowe dla kutrów o długości powyżej 24 metrów od początku roku 2010 (trzyletni okres przejściowy). Właściciele kutrów o długości 15-24 metry będą mieli półtora roku więcej. Elektroniczne rejestry nie będą obowiązkowe na mniejszych jednostkach, chyba że kraje członkowskie zdecydują się na wprowadzenie u siebie bardziej rygorystycznych przepisów.
Komisja Europejska z niedowierzaniem patrzy na obecne dane o połowach, w tym przekazywane przez Polskę. Powołując się na opinie naukowców ostrzega, że zwłaszcza stado dorsza na Bałtyku Wschodnim jest zbytnio eksploatowane i oskarża rybaków o zaniżanie danych o faktycznym poziomie połowów.
"Zgodnie z najnowszymi szacunkami Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) 35-40 proc. wyładunków dorszy poławianych we wschodniej części Morza Bałtyckiego nie jest zgłaszanych" - twierdzi Komisja Europejska, podkreślając, że ten nielegalny proceder niweczy wysiłki na rzecz odbudowy populacji dorsza w Bałtyku.
Koszt jednego urządzenia do elektronicznego rejestrowania połowów wynosi w przybliżeniu 1000 euro - inwestycja będzie mogła być w połowie sfinansowana z Europejskiego Funduszu Rybackiego.
Dodatkowo od 2009 roku kraje członkowskie będą miały obowiązek korzystania z technologii satelitarnej do pilnowania, czy rybacy przestrzegają przyznanego im limitu dni połowowych, albo zakazu połowów w niektórych strefach. Satelitarne zdjęcia pozwolą też na szybsze wykrycie obcych jednostek, które "podkradają" ryby rybakom innego kraju.
Michał Kot (PAP) kot/ icz/ ro/