Wydarzenia ostatnich dwóch dni na Ukrainie oddaliły perspektywę zbliżenia Kijowa z Unią Europejską oraz poważnie skomplikowały sytuację wewnętrzną w kraju, co może się zakończyć trudnym do opanowania konfliktem - uważa ukraiński politolog Jurij Romanenko.
W środę sąd kasacyjny w Kijowie utrzymał w mocy ostro krytykowany przez UE wyrok więzienia dla skazanego za nadużycia finansowe byłego szefa MSW Jurija Łucenki. W czwartek większość deputowanych zablokowanego przez opozycję ukraińskiego parlamentu zebrała się i głosowała nad ustawami poza jego murami. W odpowiedzi opozycja oskarżyła rządzących o przewrót antykonstytucyjny.
"To, do czego doszło dziś w Radzie Najwyższej, całkowicie usuwa z porządku dziennego jakiekolwiek rozmowy o europejskiej perspektywie Kijowa. Dziś mamy do czynienia z pytaniem o perspektywę dalszego istnienia tego państwa" - powiedział Romanenko PAP.
Zdaniem eksperta konflikt między opozycją a zdominowaną przez prezydencką Partię Regionów większością parlamentarną osiągnął już apogeum. "Najważniejsze instytucje tracą legitymację do działania" - podkreślił.
Wybrany w październiku ubiegłego roku parlament Ukrainy odbył dotychczas niewiele posiedzeń w pełnym wymiarze. Większość dni plenarnych zajęły urządzane przez opozycję blokady trybuny Rady Najwyższej. W odpowiedzi władze oskarżyły swych przeciwników o sabotowanie ustaw niezbędnych do zawarcia umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE.
Romanenko sądzi, że taka sytuacja łatwo może wymknąć się spod kontroli elit politycznych. "Scenariusz na najbliższe miesiące to klincz, który może zakończyć się rewolucją, buntem, czymkolwiek. Weszliśmy na pole minowe" - zaznaczył.
Politolog uważa, że w warunkach kryzysu instytucji państwowych na Ukrainie powinno dojść do wzrostu roli społeczeństwa obywatelskiego, a szczególnie klasy średniej, choć - jak powiedział - "to właśnie tę grupę obarczono skutkami błędów polityki gospodarczej państwa i działalności oligarchów, którzy to państwo grabią".
Ekspert obawia się jednocześnie, że taka sytuacja, połączona z dotkliwym dla Ukrainy kryzysem gospodarczym i ochłodzeniem stosunków zarówno z Rosją, jak UE, może doprowadzić do wzrostu nastrojów radykalnych w ukraińskim społeczeństwie.
"Oczekuję, że z poważnymi problemami zetkniemy się w drugiej połowie roku, gdy kryzys polityczny sięgnie zenitu. Ewentualne nowe wybory parlamentarne, czy referendum konstytucyjne, o którym myślą władze, by wzmocnić swe wpływy, mogą wywołać wybuch niezadowolenia" - powiedział Romanenko PAP.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ jo/ mc/