Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, bohater pomarańczowej rewolucji, który ostatnio stracił na popularności, stwierdził w sobotę, zanim jak co roku wspiął się na najwyższy szczyt Ukrainy Howerlę, że wygra wybory prezydenckie zaplanowane na 17 stycznia.
"Zapowiadam oficjalnie, że wezmę udział w wyborach prezydenckich w styczniu 2010. I co ważniejsze wygramy, tak jak wygraliśmy w roku 2002 i 2004" - zapowiedział Juszczenko przed wspinaczką ze swoimi zwolennikami. "Nasz szczyt jest przed nami i zdobędziemy go" - dodał.
Szef państwa, którego popularność zaczęła spadła z powodu kryzysu politycznego i pogarszającej się sytuacji gospodarczej, nie ma praktycznie szans na reelekcję. Ostatni sondaż przeprowadzony przez Międzynarodowy Instytut Socjologii w Kijowie pokazał, że może on liczyć na poparcie zaledwie 2,3 proc. osób, które deklarują, że będą głosować.
Były premier Wiktor Janukowicz, który uważany jest za polityka prorosyjskiego i który był przeciwnikiem Juszczenki w wyborach w 2004 roku, znalazł się w sondażu na pierwszym miejscu - 23,4 proc. poparcia.
Obecna premier Julia Tymoszenko, była sojuszniczka Juszczenki, która obecnie jest jego zaciętym wrogiem, otrzymała 14,5 proc. poparcia.(PAP)
keb/ ro/
4435284