Amerykańscy wyborcy skłonni są głosować przeciw urzędującym członkom Kongresu w listopadowych wyborach - wynika z najnowszego sondażu dla dziennika "Washington Post" i telewizji ABC News.
O ile tradycyjnie, nawet gdy wyrażają dezaprobatę dla Kongresu, Amerykanie deklarują na ogół poparcie dla "swojego" kongresmana i senatora, reprezentującego ich stan lub okręg wyborczy, o tyle obecnie poparcie spadło do 55 procent - najniższego poziomu od 1994 roku.
W roku tym Demokraci utracili w wyborach większość w obu izbach Kongresu, którą posiadali z małymi przerwami od około 40 lat. Sondaż wskazuje, że podobne nastroje panują i tym razem.
Za ich główna przyczynę uważa się niepowodzenia USA w Iraku i na innych frontach polityki zagranicznej. Na zmianie preferencji wyborców mogą skorzystać Demokraci, liczący na odzyskanie dominacji na Kapitolu.
Z sondażu okazało się też, że wzrosły nieco notowania prezydenta George'a W. Busha. Obecnie 40 procent Amerykanów uważa, że dobrze pełni on swój urząd. W maju poparcie dla prezydenta spadło poniżej 30 procent.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/