Sekretarz stanu USA Hillary Clinton spotka się we wtorek w Waszyngtonie z syryjskimi działaczami politycznymi na wygnaniu, po raz pierwszy od wybuchu antyprezydenckich demonstracji w Syrii w marcu - podały w poniedziałek źródła w amerykańskiej administracji.
W dalszym ciągu używając siły, "prezydent (Baszar) el-Asad sam troszczy się o to, by odejść w przeszłość" - oceniła Clinton w oświadczeniu, dodając, że "o przyszłości zdecyduje naród syryjski".
W spotkaniu weźmie udział amerykański ambasador w Syrii Robert Ford. W zeszłym miesiącu przybył on do Hamy w geście solidarności z jej mieszkańcami, czym wywołał wściekłość syryjskiego reżimu.
Wtorkowe spotkanie ma być sygnałem ostrzegawczym dla syryjskiego Asada, którego siły bezpieczeństwa w dalszym ciągu stosują brutalne represje wobec Syryjczyków - pisze Reuters.
Administracja prezydenta Baracka Obamy stała się przedmiotem krytyki ze strony organizacji broniących praw człowieka za brak zdecydowanych działań w sprawie Syrii.
Władze argumentują, że po długim czasie nieutrzymywania stosunków dyplomatycznych z Damaszkiem nie mają realnego wpływu na tamtejszą sytuację, a przed podjęciem działań potrzeba zgodnego stanowiska społeczności międzynarodowej, szczególnie wśród państw arabskich.
Jak podali syryjscy obrońcy praw człowieka, od wybuchu antyprezydenckich demonstracji w połowie marca w Syrii zginęło co najmniej 1600 ludzi. (PAP)
akl/
9507174
