Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Holbrooke: Rosja stoi za protestami przeciw niepodległości Kosowa

0
Podziel się:

Za serbskimi protestami w Belgradzie
przeciw niepodległości Kosowa stoi Rosja - uważa były ambasador
USA przy ONZ Richard Holbrooke, architekt amerykańskiej polityki
na Bałkanach w latach 90.

*Za serbskimi protestami w Belgradzie przeciw niepodległości Kosowa stoi Rosja - uważa były ambasador USA przy ONZ Richard Holbrooke, architekt amerykańskiej polityki na Bałkanach w latach 90. *

Podobnego zdania jest m.in. były dowódca NATO Wesley Clark i znany neokonserwatysta Bill Kristol.

Demonstracje w Belgradzie niepokoją administrację prezydenta George'a Busha, który został o nich poinformowany w czasie podróży po Afryce.

Podczas czwartkowych protestów przeciw niepodległości Kosowa ponad 300 demonstrantów wdarło się do ambasady USA w Belgradzie. Jedno z pomieszczeń biurowych stanęło w płomieniach. Demonstranci atakowali także ambasady Niemiec, Turcji i Chorwacji. W zamieszkach, do których doszło podczas demonstracji, rannych zostało ponad 30 ludzi.

Waszyngton zażądał od władz Serbii zapewnienia ochrony ambasadzie. Rzecznik Departamentu Stanu Sean McCormack powiedział, że gdy doszło do napaści, w ambasadzie znajdował się tylko personel ochrony, i to nie w budynku, do którego wdarli się demonstranci. Nikt nie został ranny.

"Rosjanie stoją za tymi demonstracjami, bo zawsze popierali najbardziej skrajne, nacjonalistyczne elementy w Serbii. Rząd serbski musi opanować sytuację i wierzę, że to zrobi" - powiedział Holbrooke w telewizji CNN.

"To działania Slobodana Miloszevicia spowodowały, że Serbia straciła Kosowo. To musiało się stać. Że nie dzieje się w sposób pokojowy, to wskutek akcji ekstremistów i Rosji. Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli, odpowiedzialność spadnie na Serbię i Rosję. Stany Zjednoczone nie będą przepraszać" - oświadczył Holbrooke.

Także Kristol ocenił, że "to Rosja ponosi odpowiedzialność za tę sytuację". "Rosjanie stale odmawiają pomocy w tak trudnych regionach. Serbia, niestety, płaci cenę za swoje czystki etniczne w Kosowie 10 lat temu. Musimy teraz na serio negocjować z Rosją i domagać się konstruktywnej pomocy, a nie obstrukcjonizmu" - powiedział w telewizji Fox News.

Emerytowany generał Wesley Clark, który w 1999 r. dowodził siłami NATO, które bombardowały Serbię w odwecie za prześladowania Albańczyków w Kosowie, podkreślił, że decyzja poparcia niepodległości Kosowa była słuszna i Sojusz musi teraz dysponować odpowiednimi siłami dla zapewnienia jego niepodległości.

"Mam nadzieję, że kraje zachodnie nie stracą ducha z powodu wystąpień paru tysięcy ludzi rzucających koktajle Mołotowa. To nie jest pora do ustępstw. To także okazja dla Serbii, żeby porzucić nacjonalistyczną przeszłość i zwrócić się ku lepszej przyszłości, którą zapewni integracja z Zachodem" - powiedział Clark w telewizji MSNBC.

"Rosjanie prawdopodobnie cieszą się z protestów w Belgradzie. Nie chcą, by Serbowie skierowali się na Zachód i zrezygnowali z zależności od Rosji. Odbywa się więc trochę taki taniec supermocarstw wokół Kosowa, echo zimnej wojny. Ale zimna wojna się skończyła i jeśli Rosja robi mnóstwo interesów z Zachodem, Serbia też może" - kontynuował.

Dodał, że "siły NATO w Kosowo będą teraz w pogotowiu, aby nie doszło tam do przemocy i żeby przemoc nie została tam +importowana+ z Serbii".

Holbrooke obawia się wybuchu w Kosovskiej Mitrovicy - serbskiej enklawie w Kosowie. "To prawdziwe niebezpieczeństwo. Jeżeli tam dojdzie do zajść, grozi poważny kryzys europejski" - powiedział były ambasador.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)