Prezydent USA Barack Obama powiedział w czwartek, że wybory w Afganistanie sprawiają wrażenie sukcesu, mimo podejmowanych przez talibów prób ich zakłócenia.
Wybory w Afganistanie były, jak pisze Reuters, testem nowej strategii Obamy, skierowanej na odwrócenie niepomyślnego biegu wydarzeń; w Afganistanie wzrasta liczba amerykańskich ofiar, a w USA, jak wykazują sondaże, słabnie społeczne poparcie dla wojny w Afganistanie.
Biały Dom podkreślił, że bardzo wielu Afgańczyków poszło na wybory mimo gróźb o możliwych aktach przemocy i że polityka USA w trwającej od ośmiu lat wojnie nie zmieni się w następstwie wyborów.
"Musimy skupić się na dokończeniu zadania w Afganistanie, lecz to zabierze jakiś czas" - powiedział Obama prowadzącemu program radiowy transmitowany z Białego Domu.
Przedstawiciele ONZ i USA mówili o solidnej frekwencji w wyborach na północy Afganistanu i słabszej na burzliwym południu.
Pytany o niewielką frekwencję w niektórych miejscach, rzecznik Białego Domu Robert Gibbs powiedział, że nie widzi powodu do zmiany w związku z tym polityki USA, która ma na celu "pokonanie Al-Kaidy i jej terrorystycznych sojuszników".
W czwartek w Afganistanie odbyły się wybory prezydenckie oraz do rad prowincji. Podczas wyborów doszło do aktów przemocy, choć ich nasilenie nie było tak wielkie, jak się obawiano.(PAP)
mmp/ mc/
4605062 arch.