Kandydat demokratów na prezydenta USA Barack Obama oficjalnie ogłosił w sobotę, że wraz z nim z tej samej listy o urząd wiceprezydenta ubiegał się będzie senator Joseph Biden.
"Człowiek o wybitnych zasługach, człowiek głęboko uczciwy, tym człowiekiem jest Joe Biden" - mówił Obama na wystąpieniu w stolicy stanu Illinois, Springfield. Na spotkanie z Demokratą przyszło około 35 tys. osób, trzymających w rękach plansze z napisem "Obama Biden".
Wiec odbywał się przed gmachem springfieldzkiego Kapitolu, gdzie Barack Obama w 2007 roku rozpoczął swoją kampanię prezydencką.
"On nie tylko będzie dobrym wiceprezydentem, lecz wielkim wiceprezydentem" - zapewnił ciemnoskóry senator. "Jest doskonałym partnerem do pracy w celu zawrócenia kraju na odpowiedni tor" - dodał Obama.
Chwilę później na scenę wszedł Joe Biden. "Jestem dumny, że mogę być u boku przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych" - zaznaczył.
"Pochodzimy z różnych miejsc, lecz podzielamy wspólną historię, amerykańską historię" - powiedział. "To Ameryka, w którą Barack Obama i ja wierzymy. To amerykańskie marzenie" - zapewnił.
O wyborze Bidena, jako kandydata na wiceprezydenta w wyborach prezydenckich w USA sztab Baracka Obamy poinformował już wcześniej. Komunikat przekazujący tę wiadomość przesłano e-mailami i sms-ami do milionów zwolenników ciemnoskórego senatora, a także zamieszczono go na jego stronie internetowej.
65-letni senator z Delaware Joseph Biden jest przewodniczącym senackiej komisji spraw zagranicznej, a 20 lat temu sam ubiegał się o nominację do Białego Domu.
Kandydatura Bidena, który jest uznawany za specjalistę od spraw międzynarodowych, zyskała na prawdopodobieństwie, gdy trzem innym pretendentom - senatorowi z Indiany Evanowi Bayhowi, gubernatorowi Wirginii Timowi McKaine'owi i nowojorskiej senator Hillary Clinton - powiedziano, że Obama zdecydował się nie startować z nimi w tandemie 4 listopada.
Biden, rzymski katolik pochodzący ze stanu Pensylwania, wywodzi się z klasy robotniczej. Mogłoby to przyciągnąć do Obamy wyborców pracujących fizycznie, których nie udało mu się na razie do siebie przekonać. (PAP)
zab/
4475 4377 4262 4248 arch. int.