Demokratyczny kandydat prezydencki Barack Obama ostro potępił we wtorek najnowsze wypowiedzi czarnego pastora Jeremiaha Wrighta, który oskarżył Amerykę o rasizm, agresywną politykę zagraniczną, a nawet celowe rozprzestrzenienie epidemii AIDS wśród Afroamerykanów.
Obama, senator z Illinois, który przez 20 lat chodził do kościoła Wrighta w Chicago, i uważał go za swego religijnego przewodnika, powiedział we wtorek, że jest "oburzony wypowiedziami" pastora i "zasmucony widowiskiem, które widzieliśmy wczoraj".
Poprzedniego dnia duchowny wygłosił przemówienie w Klubie Prasy w Waszyngtonie, w którym przedstawił swą teorię kulturowej odrębności Afroamerykanów od białych i powtórzył oskarżenia USA jako kraju rasistowskiego. W odpowiedziach na pytania dał do zrozumienia, że nadal uważa, iż AIDS zostało rozmyślnie stworzone jako broń przeciw czarnym.
Przypomniał także o swoich związkach z Obamą i sugerował, że wypowiada się on w sposób bardziej umiarkowany tylko dlatego, iż "jest politykiem i musi tak mówić".
W niedzielę pastor w podobnym duchu przemawiał w Detroit. Oba wystąpienia były transmitowane na żywo przez telewizję.
"Jego wypowiedzi są przerażające i nie mają nic wspólnego z moimi poglądami. Są sprzeczne ze wszystkim, co myślę i co robię. To są poglądy niesłuszne i destruktywne. Chcę jasno powiedzieć, że jakiekolwiek związki łączyły mnie dotąd z pastorem Wrightem, to one się teraz zmieniły" - oświadczył Obama na spotkaniu z dziennikarzami.
W swej kampanii wyborczej senator głosi potrzebę pojednania i współpracy Amerykanów różnych ras i światopoglądów. Masowo popierają go biali, głównie młodzi i wykształceni na uniwersytetach.
Wcześniej kiedy media ujawniły jego związki z pastorem i nadały fragmenty poprzednich, podobnych wystąpień Wrighta, senator wygłosił w Filadelfii przemówienie, w którym powiedział tylko, że nie zgadza się z poglądami pastora, ale go nie potępił.
Starał się tłumaczyć jego wypowiedzi stosunkami rasowymi w USA i bolesnym losem Afroamerykanów w okresie niewolnictwa i segregacji rasowej i apelował o zrozumienie tego kontekstu.
Po serii najnowszych wystąpień pastora pojawiły się komentarze, że mogą one pogrążyć Obamę jako kandydata do nominacji prezydenckiej. Prawica zarzuca mu już brak patriotyzmu i sugeruje, że jest ukrytym muzułmaninem.
Jedna z gazet podała we wtorek, że spotkanie z Wrightem w Klubie Prasy w Waszyngtonie zorganizowano z inicjatywy zwolenników Hillary Clinton, która rywalizuje z Obamą w walce o nominację. Sztab Clinton to dementuje.
Tymczasem w Karolinie Północnej, gdzie za tydzień odbędą się kolejne prawybory w Partii Demokratycznej, gubernator tego stanu Mike Easley poparł we wtorek Hillary Clinton. Sondaże wskazują na razie na wysokie zwycięstwo Obamy w Karolinie Północnej.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ kar/ mhr/