Prominentny republikański senator John McCain ze stanu Arizona skrytykował prezydenta George'a Busha i jego najbliższych współpracowników za wprowadzanie w błąd społeczeństwa optymistycznymi wypowiedziami na temat wojny w Iraku.
"Jednym z największych błędów, jakie popełniliśmy, było niedocenienie rozmiarów stojącego przed nami zadania i ofiar, jakie trzeba będzie ponieść" - powiedział McCain, uważany za najpoważniejszego kandydata Partii Republikańskiej do nominacji prezydenckiej w wyborach w 2008 r.
Senator przypomniał m.in. słynne oświadczenie Busha z maja 2003 r., że w Iraku "misja została wykonana", i wypowiedź wiceprezydenta Dicka Cheneya w zeszłym roku, że rebelia przeciw okupacji Iraku "jest w agonii".
W rzeczywistości walki w Iraku nie ustają, a nawet się nasilają. Według niedawnego raportu Pentagonu, w lipcu bojownicy ruchu oporu i terroryści islamscy podłożyli dwa razy więcej bomb, niż w styczniu. W powszechnej ocenie Irak jest na krawędzi wojny domowej między sunnitami a szyitami.
Nie oddające prawdziwej sytuacji w Iraku wypowiedzi Busha i innych członków kierownictwa "ogromnie przyczyniły się do frustracji, którą czują dziś Amerykanie, ponieważ kazano im wierzyć, że to będzie taka wycieczka na plażę, gdy tymczasem wielu z nas wiedziało od początku, że to będzie bardzo trudne przedsięwzięcie" - powiedział senator McCain.
Przeciwstawia się on jednak postulatom Demokratów, aby wycofać wojska amerykańskie z Iraku lub przynajmniej wyznaczyć terminy ich ewakuacji.
We wtorek do stopniowego wycofywania wojsk wezwał najwyższy rangą Demokrata w senackiej Komisji Sił Zbrojnych Carl Levin. Jego zdaniem wycofywanie należy rozpocząć już pod koniec tego roku. W Iraku przebywa około 138 tysięcy wojsk USA.
Senator McCain podziela opinię Busha, że przedwczesne wycofanie się z Iraku tylko powiększyłoby chaos panujący w tym kraju i spowodowałoby przejęcie tam władzy przez islamistów.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/