Amerykański minister obrony Donald Rumsfeld znalazł się w głębokiej defensywie w czwartek w czasie przesłuchań w Senacie USA, odpowiadając na pytania senatorów obciążających go winą za amerykańskie niepowodzenia w Iraku i Afganistanie.
Na publicznym przesłuchaniu odbywającym się przed senacką Komisją Sił Zbrojnych najostrzej atakowała ministra demokratyczna senator Hillary Clinton z Nowego Jorku, prawdopodobna kandydatka tej partii na prezydenta w wyborach w 2008 roku.
Przedstawiła ona czarny obraz sytuacji w Iraku, podkreślając eskalację przemocy i mając pretensje do Rumsfelda, że skierowano tam za mało wojsk i że z inicjatywy Pentagonu bezpośrednio po inwazji rozwiązano reżimową armię iracką, co ułatwiło zwolennikom Saddama Husajna werbowanie ludzi do ruchu oporu.
Senator Clinton przypomniała też ministrowi, że wielokrotnie obiecywał w ostatnich latach, że sytuacja w Iraku wkrótce się ustabilizuje, a tymczasem przemoc narasta.
Rumsfeld przyznał, że walki w Iraku trwają, ale odrzucił zarzut, iż Pentagon rozwiązał armię iracką - jego zdaniem rozpadła się ona sama. Bronił też decyzji o liczebności wojsk w Iraku.
Szef Pentagonu wcześniej nie chciał stawić się na przesłuchanie wymawiając się brakiem czasu i proponując prywatne - tj. zamknięte dla mediów i publiczności - spotkanie z senatorami na temat Iraku.
Zmienił decyzje dopiero w środę, kiedy senator Clinton - najbardziej wpływowy polityk demokratycznej opozycji - ogłosiła list upominający go, że jako odpowiedzialny za prowadzenie wojny powinien publicznie odpowiedzieć na pytania na ten temat.
Występujący przed komisją razem z Rumsfeldem generałowie powiedzieli, że w Iraku grozi tam wojna domowa, jeżeli skłócone i walczące ze sobą frakcje etniczno-religijne nie dojdą do porozumienia.
"Jest możliwe, że rozwinie się to w wojnę domową" - powiedział na przesłuchaniu przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, generał Peter Pace. Wyraził on opinię, że ostatecznie od Irakijczyków najbardziej zależy, czy do tego dojdzie.
"Szyici i sunnici będą musieli kochać swoje dzieci bardziej niż nienawidzą siebie nawzajem. Ciężar odpowiedzialności musi spaść na iracki naród i iracki rząd" - powiedział generał Pace.
Także szef odpowiedzialnego za kampanię iracką Centralnego Dowództwa generał John Abizaid, były naczelny dowódca wojsk koalicji w Iraku, powiedział, że wojna domowa jest możliwa.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/