*Tysiące ludzi przemaszerowało w sobotę ulicami Manhattanu, domagając się natychmiastowego wycofania amerykańskich żołnierzy z Iraku. *
Do manifestacji doszło dzień po tym, jak armia USA poinformowała, że kwiecień był najbardziej krwawy w tym roku dla amerykańskich żołnierzy w Iraku. W mijającym miesiącu zginęło 67 Amerykanów, podczas gdy w marcu liczba ofiar wyniosła 31.
"Skończcie z tą wojną, sprowadźcie żołnierzy do domu!" - głosił jeden z transparentów. Matka jednego z marines, zabitego dwa lata temu w Iraku 20-latka, trzymała jego zdjęcie.
W marszu wzięła udział również antywojenna aktywistka i matka zabitego w Iraku 24-letniego żołnierza Caseya Sheehana - Cindy Sheehan, znana z tego, że wraz z kilkunastoma innymi osobami koczowała przez dłuższy czas na drodze dojazdowej do posiadłości prezydenta USA George'a W.Busha w Crawford w Teksasie.
Zdaniem wielu uczestników manifestacji, wojna w Iraku jest "nielegalna, niemoralna i pozbawiona etyki".
Organizatorzy marszu - grupa "Zjednoczeni na rzecz Pokoju i Sprawiedliwości" - chcieli również zaznaczyć, że są przeciwni jakiejkolwiek operacji militarnej przeciwko Iranowi.
Rząd USA zdecydowanie dementuje pojawiające się w ostatnim czasie pogłoski o zamiarach uderzenia na irańskie instalacje atomowe, jednak nie wyklucza wykorzystania "wszelkich możliwości", by doprowadzić do rezygnacji Teheranu z ambicji atomowych.(PAP)
cyk/ ala/
3430